Chodzi zwłaszcza o przyspieszenie i zwiększenie wymiany handlowej. Biorąc pod uwagę, że wszystkie kraje europejskie mają w handlu z Chinami spory deficyt (a Polska nawet bardziej niż spory), to szybszymi pociągami i tak więcej będzie jeździło towarów chińskich niż europejskich. Zresztą lista korzyści, jakie Pekin osiągnie z nowego jedwabnego szlaku, jest dłuższa. Trudno jednak czynić szczególny zarzut z faktu, że inicjatywa da chińskim firmom możliwość realizacji wielkich kontraktów budowlanych, skoro to Pekin w największym stopniu będzie to przedsięwzięcie finansował.

ikona lupy />
Jedwabny szlak / DGP

Tym, co budzi pewne obawy w związku z Jednym Pasem i Jednym Szlakiem, jest raczej to, że za jego pomocą Chiny będą miały większą możliwość wpływania na politykę innych państw oraz że może on być uzasadnieniem dla obecności wojskowej Chin na terenach wzdłuż szlaku – pod pretekstem ochrony transportu.

Reklama

>>> Czytaj też: Węgry na nowym Jedwabnym Szlaku. Chiny budują globalną sieć

Czy zatem Polska powinna uczestniczyć w projekcie nowego jedwabnego szlaku? (Tak naprawdę to już uczestniczy, bo jeździ pociąg z Chengu do Łodzi, a kilka innych przez nasz kraj przejeżdża.). Tak, bo na pozostawaniu na uboczu nic nie zyskujemy. Jeden Pas i Jeden Szlak nie jest jedną trasą, to raczej sieć równoległych, uzupełniających się i połączonych ze sobą tras, czyli praktycznie żaden kraj nie jest niezastąpiony. – Wzdłuż tras, którymi przebiegać ma nowy jedwabny szlak, znajduje się ponad 60 państw.

ikona lupy />
Wymiana handlowa Chin z UE i Polską / DGP

W Europie Środkowo-Wschodniej najbardziej konkretnym efektem jest obecnie szybka kolej łącząca Budapeszt z Belgradem, ale również Polska jest ważnym elementem planu szlaku – przekonuje w rozmowie z DGP Huo Yuzhen, odpowiadająca w chińskim ministerstwie spraw zagranicznych za współpracę z krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

Polska ma być hubem przeładunkowym dla całej Europy Środkowo-Wschodniej, co oznacza m.in. nowe miejsca pracy, ale jeśli by nie chciała brać udziału w projekcie, stosunkowo łatwe jest, by tę rolę przejął ktoś inny. Lepiej być na nowym jedwabnym szlaku, bo jest okazją do modernizacji infrastruktury transportowej. Wreszcie – powinien on stać się bodźcem do zwiększenia naszego eksportu do Chin. Owszem, w ostatnich latach rośnie on dość dynamicznie, ale nie na tyle, by zmniejszyć ujemne saldo handlowe.

>>> Czytaj też: Chińczycy budują Nowy Jedwabny Szlak. Czy jest w nim miejsce dla Polski?

Nie jest winą Pekinu to, że pociągi towarowe z Chin przyjeżdżają do Polski pełne, a wracają prawie puste. Jeśli uda się doprowadzić do zmiany tej sytuacji, będzie to ewidentna korzyść z naszej obecności na nowym jedwabnym szlaku. A to w dużej mierze leży w naszych rękach.

Inicjatorem powstania nowego jedwabnego szlaku jest chiński prezydent Xi Jinping, który we wrześniu 2013 r. zaproponował utworzenie Ekonomicznego Pasa Jedwabnego Szlaku (Silk Road Economic Belt), czyli rozbudowy infrastruktury lądowej między Chinami a Europą, zaś miesiąc później uzupełnił to o Morski Jedwabny Szlak XXI Wieku (21st Century Maritime Silk Road). Z czasem obie inicjatywy zaczęły funkcjonować pod wspólną nazwą Jeden Pas i Jeden Szlak (One Belt One Road).

>>> Czytaj też: Nowy Jedwabny Szlak uczyni Chiny geopolityczną potęgą?

Jeden Pas i Jeden Szlak nie ma konkretnej trasy ani ustalonego harmonogramu powstania. To raczej sieć równoległych, połączonych ze sobą i uzupełniających się połączeń kolejowych, drogowych i morskich, a nazwa ta spina pod jednym szyldem wszystkie istniejące i planowane chińskie inicjatywy w tej dziedzinie.