Tylko w lipcu odnotowano ośmiokrotny wzrost nielegalnego przekraczania granicy w porównaniu z danymi z ubiegłego roku. 60 procent imigrantów to uchodźcy z pogrążonej w wojnie Syrii, pozostali pochodzą głównie z Afganistanu, Albanii, Pakistanu i Iraku.

Większość imigrantów przebywa na greckich wyspach we wschodniej części Morza Egejskiego. O dramatycznej sytuacji na Kos, Lesbos, Xios, Leros informują władze wysp. Codziennie przypływają tam pontony z dziesiątkami nowych imigrantów. Burmistrz Kos Jorgos Kiritis musiał umieścić dodatkowe toalety na miejskim boisku, wszędzie bowiem są rozstawione namioty, w których mieszkają uchodźcy. Domagają się od greckich władz jak najszybszego wydania dokumentów, aby móc podróżować dalej do innych krajów europejskich.

>>> Czytaj też: Bezprecedensowa fala imigracji do Polski. Kto i dlaczego chce przyjeżdżać do naszego kraju?

Wczoraj na Kos doszło do kolejnej demonstracji, którą urządzili imigranci przed posterunkiem policji. Na kilka godzin wstrzymano ruch uliczny. Imigranci domagali się przyspieszenia procedury wydawania dokumentów. Jeden z policjantów, który spoliczkował imigranta próbującego dostać się do budynku policji, został zawieszony. Toczy się przeciwko niemu postępowanie. Burmistrz Kos ostrzega, że sytuacja na wyspie wymyka się spod kontroli.

Reklama

Premier Grecji Aleksis Tsipras apelował o solidarność Starego Kontynentu. Jak mówił, imigranci nie są tylko problemem greckim, ale i europejskim, bo granice Grecji są też granicami Europy.