Donald Trump kolejny już raz podkreślił, że zaostrzenie polityki imigracyjnej Stanów Zjednoczonych należy do jego priorytetów. Trump, starający się o nominację Partii Republikańskiej do ostatecznej rywalizacji o Biały Dom, proponuje zmianę przepisów dotyczących już nawet legalnej imigracji. Chodzi o to, aby ją ograniczyć do minimum.

Poddał jednak pod dyskusję inną ważną kwestię: zaproponował, aby dzieci, które urodziły się na terenie USA, i których rodzice nie posiadają udokumentowanego statusu, nie miały prawa do automatycznego nabycia obywatelstwa. Trump chce w ten sposób zlikwidować tzw. ''prawo ziemi''. Chodzi mu o to, aby wielodzietne rodziny, przede wszystkim latynoskie, nie nadwyrężały programów socjalnych.

Polityk ma bardzo duże poparcie w społeczeństwie amerykańskim, co pokazują sondaże. Eksperci twierdzą, że nie musi on dbać o poprawność polityczną, gdyż nie jest uzależniony od pieniędzy na kampanię. Ich zdaniem, Trump mówi to co chce i to co ludzie myślą i stąd wynika jego duża popularność.

Reklama