Rosjanie zarabiają i kupują coraz mniej. Ekonomiści prognozują, że dalsze pogłębianie się tego trendu, w połączeniu ze słabnących rublem, może doprowadzić do największego spadku popytu krajowego od czasu, gdy prezydent Władimir Putin rozpoczął urzędowanie na Kremlu.

W lipcu, średnia wysokość wynagrodzeń w Rosji, z uwzględnieniem inflacji, spadła o 9,2 procent w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. W czerwcu spadek ten wyniósł 8,6 procent – poinformowała rosyjska Federalna Służba Statystyk. Miało to niebagatelny wpływ na wolumen sprzedaży detalicznej, który w ostatnim miesiącu zmniejszył się o 9,2 procent.

Kolejna zadyszka rosyjskiej gospodarki to efekt kurczącego się eksportu ropy naftowej (30 procentowy spadek od czerwca), co z kolei doprowadziło do osłabienia rubla o 25 procent w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Dalsze pogrążanie się rosyjskiej waluty może doprowadzić do hiperinflacji i erozji siły nabywczej.

- Popyt krajowy i inwestycje są dziś ograniczane przez restrykcyjną politykę pieniężną – podkreśla Piotr Matys, analityk walutowy z londyńskiego Rabobanku. Nie widzę szansy, aby sytuacja poprawiła się w ciągu najbliższych miesięcy – podkreśla ekspert.

>>> Czytaj też: Słabnący rubel rujnuje rosyjską branżę motoryzacyjną. „Części podrożały dwukrotnie”

Reklama

Z danych Federalnej Służby Statystyk wynika również, że realny dochody rosyjskich gospodarstw domowych skurczył się o 2 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z kolei stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 5,3 procent, z 5,4 procent w czerwcu.

Czarę goryczy przelewają najnowsze dane dotyczące PKB. W II kwartale 2015 roku rosyjska gospodarka skurczyła się o 4,6 proc. W poprzednim kwartale spadek był mniejszy, i wyniósł 2,2 procent.

- Ponieważ ponowny spadek cen ropy naftowej w ciągu ostatniego miesiąca spowodował kolejne osłabienie rubla, rośnie ryzyko, że to co najgorsze w rosyjskiej recesji, jest jeszcze przed nami – sugerują w swoim raporcie analitycy Moody’s Investors Service.