Ostatnie kilka miesięcy to prawdziwa huśtawka nastrojów inwestorów w Chinach. Jeszcze na początku czerwca giełda w Szanghaju świętowała rekordy (indeks SCI był na najwyższym poziomie od 2008 r.). Chwilę później przeżywała poważne załamanie. Szanghajski indeks spadł już o ok. 40 proc. w porównaniu z najwyższym poziomem osiągniętym w czerwcu i ciągle jest bardzo niestabilny.

Na początku sierpnia opublikowano bardzo słabe dane na temat handlu zagranicznego. W lipcu chiński eksport towarów zmniejszył się o 8.3 proc. wobec poprzedniego roku. Zaskoczenie było olbrzymie, ponieważ prognozowano spadek o tylko 1 proc. Z kolei import z Państwa Środka pomniejszył się zgodnie z oczekiwaniami o 8.1 proc. Słaby rezultat sprzedaży za granicę odbił się negatywnie na bilansie handlowym. Nadwyżka zmalała do 43 mld dol wobec prognozowanych 53 mld dol.

W drugim tygodniu sierpnia Ludowy Bank Chin zdecydował się na dewaluację juana. Osłabianie chińskiej waluty odbywało się w kilku krokach. W rezultacie kurs juana w relacji do dolara spadł do najniższego poziomu od 2011 r. Bank centralny uzasadniał swoje działania chęcią trafniejszego odzwierciedlenia wpływu sytuacji rynkowej na kurs chińskiej waluty. Trudno jednak nie wiązać tego posunięcia z narastającymi problemami gospodarczymi Państwa Środka. Wpływ na tę decyzję mogła mieć też chęć poprawienia konkurencyjności cenowej eksportu, czyli obniżenia cen chińskich towarów dla zagranicznych nabywców.

>>> Czytaj też: Jak srebro zrujnowało Chiny

Reklama

Olbrzymi deficyt

Chiny to drugi po Niemczech najważniejszy partner importowy Polski. Udział towarów kupionych od producentów, pochodzących z tego kraju, wyniósł w czerwcu 11.3 proc. całego polskiego importu (dane za okres 12 miesięcy zakończony w czerwcu 2015 r.). Z drugiej strony eksport towarów pochodzących z Polski do Chin ma niewielkie znaczenie. Trafia tam tylko 1.1 proc. towarów sprzedanych przez krajowe firmy. To niewiele więcej niż na Białoruś oraz zdecydowanie mniej niż na Ukrainę.

Inaczej niż w przypadku Niemiec, Polska ma olbrzymi deficyt w handlu z Chinami. Rósł on bardzo szybko zwłaszcza od połowy 2014 r., sięgając ostatnio 71.8 mld zł. W czerwcu deficyt był o 21.8 proc. wyższy niż przed rokiem. W dużym stopniu był to efekt osłabienia złotego w relacji do juana. W tym czasie Polska sprzedała Chinom towary o wartości 7.5 mld zł. Import z Chin przewyższył eksport 10.6 raza.

Polska ma bardzo duży deficyt handlowy ze wszystkimi krajami azjatyckimi, zaliczanymi przez Cinkciarz.pl do zestawienia najważniejszych partnerów handlowych*. W okresie od czerwca 2014 r. do czerwca 2015 r., wyniósł on 103.9 mld zł. W tym czasie sprzedaliśmy tam towary o wartości 13.9 mld zł. Relacja importu do eksportu wyniosła 8.5. Sytuacja jest więc tylko nieznacznie lepsza niż w przypadku samych Chin.

Polska wygrywa na kryzysie

Polska (obok Rosji lub Indii) jest zaliczana do grupy gospodarek wschodzących. Ostatnie wydarzenia związane z problemami Chin oraz załamaniem cen surowców nie dotyczą nas jednak w takim samym stopniu, jak innych krajów z tej grupy. W przeciwieństwie do większości azjatyckich państw, Polska ma niewielkie powiązania eksportowe z Państwem Środka. W dodatku rekordowo niskie ceny surowców to dobra wiadomość dla naszego kraju, ponieważ importujemy większość towarów.

Konsekwencją takiej sytuacji jest stosunkowo stabilny kurs złotego w zestawieniu z innymi walutami z rynków wschodzących. Co więcej, polska waluta umocniła się w relacji do azjatyckich par walutowych. Od czasu dewaluacji juana złoty zyskał wobec chińskiej waluty blisko 6 proc. Indeks Cinkciarz.pl Krajów Azjatyckich pokazał wzrost wartości złotego w relacji do koszyka walut tego regionu o niemal 5 proc.

Udział krajów azjatyckich w polskim eksporcie wynosi niespełna 2 proc., z czego ponad połowa przypada na Chiny. Znaczenie importu z tego kierunku jest zdecydowanie większe, gdyż sięga aż 16.8 proc. (udział Państwa Środka to blisko 70 proc.).

Umocnienie złotego w relacji do azjatyckich walut oznacza dla Polski szansę na znaczące oszczędności, wynikające ze spadku kosztu importu. Sam sierpniowy wzrost wartości polskiej waluty, daje nadzieję na zmniejszenie deficytu w handlu z azjatyckimi krajami o 2-3 mld zł rocznie. Ta kwota odpowiada 20-30 proc. zeszłorocznego deficytu handlowego. Jeżeli złoty zdoła zyskać jeszcze mocniej, skala zysków może być większa.