Przyznał to szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Podkreślił, że wątpliwości i sugestie wszystkich krajów muszą być wzięte pod uwagę. Kolejny raz zasugerował, że nie jest zwolennikiem obowiązkowego podziału uchodźców między unijne kraje.

Kryzys migracyjny dzieli Unię na Wschód i Zachód. Przyznał to szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Podkreślił, że wątpliwości i sugestie wszystkich krajów muszą być wzięte pod uwagę. Kolejny raz zasugerował, że nie jest zwolennikiem obowiązkowego podziału uchodźców między unijne kraje.

"Niektóre kraje chcą powstrzymać falę migracyjną, czego symbolem jest kontrowersyjnym węgierski mur. Inne kraje nawołują do solidarności, opowiadając się za obowiązkowymi, narzuconymi limitami. Wyzwaniem jest znalezienie dla tych wszystkich państw wspólnego mianownika, który będzie jednocześnie ambitnym podejściem" - powiedział szef Rady Europejskiej.

Za utworzeniem obowiązkowego, automatycznego systemu podziału uchodźców jest Komisja Europejska. Jej szef Jean-Claude Juncker ma przedstawić propozycje w przyszłym tygodniu na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.

Reklama

Szef Rady Europejskiej podkreślał, że najpilniejszym zadaniem jest obecnie zabezpieczenie granic Unii. Dodał, że w tym roku granice Wspólnoty będzie próbowało nielegalnie przekroczyć ponad pół miliona osób.

Donald Tusk przyznał, że Unia Europejska będzie musiała wywiązać się ze wszystkich zobowiązań dotyczących przyjmowania uchodźców. "Ale nie możemy jednocześnie poświęcić porządku publicznego" - dodał Donald Tusk.

>>> Czytaj też: Orban: Dziś imigrantów są setki tysięcy, jutro będą miliony. Europie grozi wybuch