Na razie mamy plan przyjęcia dwóch tysięcy osób z państw afrykańskich i nie ma informacji, by były to inne liczby - mówi Ewa Piechota rzecznik Urzędu ds. Cudzoziemców.

Jak dodaje, w ubiegłym roku, kiedy Polska liczyła się z napływem uchodźców z Ukrainy, został stworzony plan awaryjny przyjęcia nawet 30 tys. osób. Jednak urząd nie chce zdradzić, czy przygotowany plan można by wykorzystać w innej sytuacji np. związanej z kryzysem imigracyjnym w Europie.

Ewa Piechota zapewnia, że ewentualne zastosowanie planu będzie dyskutowane w MSW. "Skoro taki plan został stworzony, to zapewne istnieje możliwość jego częściowego wykorzystania lub adaptacji niektórych elementów" - mówi.

Przygotowany plan zakładał różne sytuacje. Jak zaznacza rzecznik, były warianty przyjęcia dziesięciu, dwudziestu, a nawet trzydziestu tysięcy osób. "Był to scenariusz postępowania, dotyczący różnych instytucji państwowych, które włączałyby się w określonych momentach" - zaznacza. "Mogłabym powiedzieć nawet, że było to coś w rodzaju instrukcji po to, żeby nikt się nie zastanawiał, co ma robić w danej sytuacji tylko, żeby można było sprawnie i szybko wdrożyć pewne działania" - dodaje.

Jednym z takich działań było wykorzystanie dotychczasowej bazy, czyli istniejących ośrodków dla uchodźców. Kolejnym etapem było otwieranie nowych obiektów.

Reklama

Urząd do spraw Cudzoziemców nie wyklucza wejścia zmodyfikowanego planu w życie, gdyby zaszła taka potrzeba.

Według nieoficjalnych informacji, Bruksela chce zaproponować przyjęcie kolejnych 120 tys. Dla Polski oznaczałoby to przyjęcie 10 tys., a nie jak wcześniej deklarowaliśmy dwóch tysięcy.

>>> Czytaj też: Bunt w obozie dla uchodźców na Węgrzech. Uciekło 1500 osób?