Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaproponował wcześniej, aby państwa Wspólnoty przyjęły w sumie 160 tysięcy osób.

Zgodnie z tą propozycją Polska miałaby przyjąć prawie 11 i pół tysiąca uchodźców. Premier Ewa Kopacz powiedziała, że rząd rozważa zwiększenie zaangażowania naszego kraju w kwestię imigrantów. Jednocześnie podkreśliła, że wezwania naszego kraju do solidarności w sprawie imigrantów nie należy traktować jako szantażu. "Wspólne i skuteczne działanie Uni jest w naszym najlepiej pojętym interesie" - powiedziała Ewa Kopacz.

Wcześniej podczas sesji plenarnej Europarlamentu w Strasburgu szef Komisji Europejskiej Jean - Claude Juncker powiedział, że "to nie czas, aby się bać uchodźców, trzeba działać". Argumentował, że w Europie prawie wszyscy byli kiedyś uchodźcami i wytykał unijnym krajom brak solidarności. Wezwał do przyjęcia 160 tysięcy osób. "To nie są liczby, to ludzie" - mówił Jean-Claude Juncker. "Mam nadzieję, że tym razem wszyscy zgodzą się na ich przyjęcie. To musi być obowiązkowe, bo potrzebne są działania" - dodał.

Planami Komisji Europejskiej zajmą się unijni ministrowie spraw wewnętrznych, ale z powodu podziałów we Wspólnocie przyjęcie tego planu stoi pod znakiem zapytania. Pojawia się coraz więcej apeli o zwołanie nadzwyczajnego szczytu, ale szef Rady Europejskiej Donald Tusk na razie milczy na ten temat.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosja przyjmie uchodźców z Syrii. Pod jednym warunkiem