Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że nie dojdzie ponownie do takiej sytuacji. "To pewnie będzie dla tych, którzy źle życzą będzie bardzo smutna wiadomość: Wbrew przewidywaniom i złorzeczeniom wpłynie pierwszy statek do naszego gazoportu w Świnoujściu. Podpisaliśmy aneks z wykonawcą. Nie dołożymy nawet złotówki do budowy, a zakończymy ją z końcem września." - deklarowała premier.

Włoskie konsorcjum budujące gazoport zobowiązało się odebrać pierwszą dostawę LNG w tym roku. Dostarczony gaz zostanie wykorzystany do rozruchu instalacji, a następnie trafi do sieci przesyłowej. Druga dostawa, która posłuży jako materiał do testów terminalu powinna zostać odebrana w pierwszym kwartale przyszłego roku. W drugim ma rozpocząć się komercyjna eksploatacja.

Aneks zakłada, że wynagrodzenie dla wykonawcy nie wzrośnie i wyniesie 2,4 miliarda złotych. Włoskie konsorcjum zaakceptowało jednocześnie wyższe kary umowne związane z dochowaniem terminu realizacji. Ponadto wykonawca pokryje koszty pierwszej dostawy na rozruch terminalu. Uzgodniono też, że po zakończeniu inwestycji zostanie przeprowadzona kontrola techniczna przez niezależnego międzynarodowego audytora.

Zgodnie z raportami wykonawcy terminal LNG w Świnoujściu jest gotowy w ponad 98 procentach. Równolegle z ostatnimi pracami budowlanymi, wykonywane są próby, odbiory techniczne oraz przygotowania do próbnych rozruchów. Terminal LNG to elementem systemu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Inwestycja umożliwi odbiór gazu ziemnego drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie. Gazoport ma przyjmować około 5 miliardów sześciennych gazu rocznie, co odpowiada mniej więcej jednej trzeciej zapotrzebowania Polski na gaz ziemny.

Reklama