Zamknięte przejście graniczne, kolejka autobusów i kordon policji - tak wyglądała akcja przekazywania imigrantów Węgrom przez Chorwatów.

Mimo że Chorwaci dosłownie "podrzucili" Węgrom kilka tysięcy imigrantów, ci okazali się doskonale przygotowani do całej akcji - na zamknięty terminal graniczny wjeżdżał najpierw chorwacki autobus z imigrantami. Potem węgierscy policjanci tworzyli wokół niego kordon. Kiedy tylko podjeżdżał autobus węgierski, uchodźcy byli przeprowadzani wewnątrz policyjnego szpaleru bezpośrednio do jego drzwi. W ten sposób policja starała się uniknąć rozchodzenia się imigrantów. Uchodźcy nie mieli też szansy na odmówienie wjazdu na Węgry.

Na miejscu byli wolontariusze, którzy rozdawali wodę i podstawowe produkty spożywcze, które imigranci mogli ze sobą zabrać na dalszą drogę. Dlatego nie były to ciepłe posiłki.
Uchodźcy odebrani na chorwackiej granicy są stopniowo przewożeni w stronę Austrii.

Nie wszystko bez problemów

Jak poinformowały władze w Budapeszcie. zatrzymano na granicy jadący z chorwackiej strony pociąg z uchodźcami. Według doradcy premiera Viktora Orbana do spraw bezpieczeństwa Gyorgya Bakondiego, o przyjeździe pociągu Węgrzy nie zostali wcześniej poinformowani.

Reklama

Eskortujący migrantów chorwaccy policjanci zostali rozbrojeni i wraz z maszynistą - zatrzymani. Takiemu przebiegowi zdarzeń zaprzecza jednak chorwacka policja. Według jej rzeczniczki Jeleny Bikić, policjanci nie zostali ani rozbrojeni, ani zatrzymani, a policje obu państw uzgadniały wcześniej przejazd pociągu. Według strony chorwackiej ,36 policjantów wróciło już do kraju.

Węgrzy - informując, że wcześniej w ciągu dnia, do ich kraju z Chorwacji wjechało już 4 tysiące uchodźców - podkreślili, że wszystkie poprzednie pociągi wiozące uchodźców miały odpowiednie zezwolenia.