Oficerowie greckiej straży przybrzeżnej żądają wzmocnienia jednostek na wyspach, do których dociera najwięcej imigrantów, jak również wymiany oraz zwiększenia ilości sprzętu ratunkowego. Ich zdaniem, problem imigrantów przybywających do Grecji drogą morską rozpoczął się wraz z budową ogrodzenia o długości dwunastu i pół kilometra wzdłuż rzeki Ewros, co miało zatrzymać przepływ imigrantów drogą lądową. W konsekwencji zmusiło to osoby, które chciały przedostać się do Europy, do wybrania innej drogi, a tym samym stworzyło wiele problemów. Setki uchodźców utonęło podczas przeprawy przez morze. Koszt akcji ratunkowych jest ogromny, do tego trzeba doliczyć zużycie sprzętu, którego i tak jest bardzo mało, a także ogromne zmęczenie funkcjonariuszy, którzy pracują ponad iły. Do greckich wysp dociera obecnie od 2,5 do 5 tysięcy imigrantów dziennie.

Tylko w ciągu ostatniej doby straż przybrzeżna uratowała ponad 600 uchodźców, głównie w okolicach wysp Lesbos, Chios, Samos i Kos.