Rosyjscy politycy odrzucają oskarżenia o bombardowanie pozycji syryjskiej opozycji. Jak napisała „Rossijskaja Gazieta”, w odparcie ataku informacyjnego na Moskwę włączył się sam prezydent Władimir Putin.

„Odeprzeć atak” - pod takim tytułem rządowy dziennik publikuje zapewnienie gospodarza Kremla, że operacja lotnicza w Syrii prowadzona jest wyłącznie przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego. Putin twierdzi, że informacje o śmierci cywilów i atakowaniu pozycji przeciwników Baszara al-Asada są elementem wojny informacyjnej.

Ta sama gazeta twierdzi, że w wyniku ataków rosyjskich samolotów armia Asada mogła przeprowadzić z sukcesem operację naziemną, likwidując trzech dowódców polowych i stu siedmiu bojowników ugrupowania terrorystycznego. „Zachód boi się działań Rosji, ale nie może ich ignorować” - twierdzi dziennik, cytując zachodnich polityków, sympatyzujących z Moskwą.

Tymczasem w serwisach rosyjskich portali internetowych pojawia się coraz więcej tekstów wskazujących, że rosyjskie lotnictwo w Syrii niszczy pozycje antyasadowskiej opozycji.