Na skutek stabilizacji na rynku hurtowym paliw nie należy oczekiwać większych zmian cen na stacjach w najbliższych dniach, wynika z komentarza rynkowego analityków Biura Maklerskiego Reflex.

Poniżej komentarz rynkowy BM Reflex:

Ostatni tydzień września przyniósł co prawda kontynuację obniżek cen paliw na krajowych stacjach, jednak już w niewielkim stopniu. W skali tygodnia benzyna Pb95 potaniało średnio 4 gr./l do poziomu 4,50 zł/l. Średnia cena diesla spadła natomiast do 4,28 zł/l czyli symboliczny 1 gr/l. Z kolei autogaz podrożał 2 gr/l i obecnie średnia krajowa cena tego paliwa kształtuje się na poziomie 1,83 zł/l.

Stabilizacja cen na hurtowym rynku paliw oznacza, że na krajowych stacjach paliw w najbliższych dniach nie powinniśmy obserwować większych zmian cen. Podkreślenia wymaga fakt, że obecnie diesel jest najtańszy od kwietnia 2010 roku i już blisko 1 zł/l tańszy niż przed rokiem. Z kolei za benzynę płacimy najmniej od 7 miesięcy. Obecnie w hurcie olej napędowy jest symbolicznie droższy od benzyny, natomiast różnica cen na stacjach, między tymi dwoma gatunkami paliw wynika z wyraźnie wyższej marży detalicznej realizowanej na sprzedaży benzyn.

W skali całego kraju nadal najdrożej za paliwa zapłacimy w województwie zachodniopomorskim. Natomiast najtańszym regionem kraju biorąc pod uwagę średni poziom cen wszystkich gatunków paliw jest województwo dolnośląskie i śląskie.

Reklama

Praktycznie od początku września ceny ropy Brent utrzymują się w trendzie bocznym 47-50 USD/bbl. Amerykańska ropa WTI jest obecnie około 2,5 USD/bbl tańsza od ropy Brent. W dalszym ciągu w centrum zainteresowania rynku pozostają dane makro z Chin, kierunek dalszej polityki monetarnej Fed oraz obserwowany spadkowy trend produkcji ropy w USA.W sumie od połowy czerwca wydobycie ropy w USA spadło już 0,51 mln bbl/d do 9,096 mln bbl/d i jest najniższe od końca listopad ubiegłego roku. Jest to obecnie główny czynnik hamujący dalsze spadki cen ropy naftowej na giełdach.

Zapasy ropy w USA wzrosły natomiast w ubiegłym tygodniu 4 mln bbl mimo spadku produkcji ropy w skali tygodnia o 40 tys. bb/d. Wzrost zapasów wynikał bowiem ze zwiększenia importu ropy naftowej i spadku produkcji w amerykańskich rafineriach.