Według różnych źródeł, Rosjanie dysponują w Syrii, oprócz lotnictwa, wyrzutniami rakiet, samobieżnymi działami i około dwutysięcznym kontyngentem piechoty morskiej. Według niezależnych komentatorów, Moskwa nie rozpocznie operacji naziemnej bezpośrednio pod swoją flagą. Nie wykluczają oni jednak udziału rosyjskiego batalionu ochotniczego w szeregach armii Baszara al-Assada. Wspominał o takiej możliwości szef komisji obrony Dumy Państwowej admirał Władimir Komojedow.

Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych Rosji Michaił Bogdanow stanowczo zaprzecza tego typu doniesieniom. Przy tym przypomniał on wypowiedź Władimira Putina, który zapewniał, że jego kraj jest gotowy tylko do prowadzenia operacji lotniczej.

>>> Czytaj też: Syria to dla Putina druga Ukraina. Rosja zostanie tam na dłużej