Wart 712 mln zł projekt informatyczny, który miał zrewolucjonizować polski system opieki zdrowotnej, okazał się spektakularnym fiaskiem. Jak wynika z informacji DGP, do końca roku nie uda się go zrealizować.

Właśnie ta, przekładana wielokrotnie, data jest terminem, w którym Polska powinna rozliczyć go w Komisji Europejskiej. W najlepszym wariancie zamiast e-zdrowia powstanie prowizorka. W najgorszym Bruksela nie wypłaci nam ponad 600 mln zł, czyli tyle, ile nam obiecała na współfinansowanie projektu.

Instytucja zarządzająca poinformowała Komisję Europejską o tym, że projekt nie zakończy się do końca 2015 r. – przyznaje w odpowiedzi na nasze pytania Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Odpowiedzialni za informatyzację wysocy rangą urzędnicy resortu anonimowo przekonują, że spełniają się najczarniejsze scenariusze, o których nikt nie miał odwagi mówić głośno. Tracimy tym samym około 260 mln zł unijnych pieniędzy. W skrajnym wariancie ta suma może urosnąć do 600 mln zł.

Obecnie brane są pod uwagę dwa scenariusze. W pierwszym, dokończenie projektu zostanie sfinansowane z pieniędzy krajowych do końca 2017 r. Jeśli się to uda, jest szansa, że nie będziemy musieli rezygnować z części pieniędzy unijnych (tej, którą uda się rozliczyć do końca 2015 r., czyli ok. 340 mln zł). Na uruchomienie narodowych pieniędzy będzie się musiał jednak zgodzić minister finansów w nowym rządzie.

Reklama

Już teraz Ministerstwo Finansów musiało dołożyć do e-zdrowia ok. 75 mln zł. Powód? Pod koniec zeszłego roku zerwana została umowa na budowę jednego z głównych elementów. Chodziło o konstrukcję tzw. szyny usług, która scalała cały system.

Pierwotnie polskie e-zdrowie miało być gotowe do września 2014 r. W związku z licznymi przeszkodami czas realizacji przesunięto na połowę 2015 r. Już pod koniec poprzedniego roku miały działać Internetowe Konto Pacjenta, zaś od połowy 2016 r. e-recepty. Na razie nie działa żadne z tych rozwiązań. W sumie z ambitnego planu zrealizowano jedną trzecią projektu.

Tworzona platforma ma wprowadzić elektroniczną receptę, konto w internecie z historią choroby czy wystawienie skierowania online. Jej celem było zmniejszenie papierologii w służbie zdrowia, a w efekcie i kolejek do lekarza. Liczono również na poważne oszczędności. Efektem jest jednak porażka, z którą będzie musiał się uporać nowy rząd.