Niemal jedna piąta Białorusinów oddała przedterminowo głos w wyborach prezydenta. Niezależni mińscy komentatorzy zwracają uwagę, że trudno uwierzyć w tak wysoką frekwencję w głosowaniu przedterminowym.

Centralna Komisja Wyborcza Białorusi poinformowała, że po trzech dniach głosowania frekwencja w całym kraju wyniosła prawie 19 procent. Najwięcej - 1/5 wyborców - poszła do urn w obwodzie witebskim. Najsłabiej jest w stolicy, gdzie głosowało nieco ponad 17 procent uprawnionych. Niezależny tygodnik "Nasza Niwa", podając informację o tak wysokiej frekwencji, zaapelował do czytelników: "nie uwierzycie w to".

Głosować przedterminowo można jeszcze dziś i jutro. Właściwy dzień wyborów to najbliższa niedziela. Na Białorusi w państwowych media trwa intensywna agitacja wyborcza. Według niektórych komentatorów czasami można odnieść wrażenie, że kampania wzywająca do głosowania jest bardziej widoczna, niż programy wyborcze czwórki kandydatów startujących w wyborach.

Przedstawiciele miejscowej opozycji twierdzą, że głosowanie przedterminowe służy fałszerstwom wyborczym. Władze odrzucają te zarzuty.

>>> Czytaj też: Białoruś nową "bazą" Moskwy. To Putin zdecyduje, kto zostanie prezydentem

Reklama