Amerykański serwis LinkedIn wprowadzi wkrótce nową politykę dni wolnych. Nie będzie maksymalnego ani minimalnego wymiaru urlopu, jaki będzie mógł wziąć pracownik.

Każdy wymiar czasu wolnego ma uzgadniać ze swoim bezpośrednim przełożonym. Nowa polityka nosi nazwę „Dni wolnych wedle uznania” (Discretionary Time Off) i ma być wprowadzana od 1 listopada.

Pat Wadors z LinkedIn wyjaśnia, że wdrożenie tej polityki pozwoli firmie realizować jedną z 6 zasad firmy – „Działaj jak właściciel”. Nielimitowany urlop ma wzmocnić pracowników i zapewnić im elastyczność – dodaje Wadors.

Oczywiście wprowadzane zasady mają swoje ograniczenia. Pracownicy LinkedIn nie będą mogli zmieniać planu pracy i np. skrócić czas pracy z 5 do 4 dni tygodniowo. Nie będą także mogli wziąć 6-miesięcznego urlopu.

Rozwiązanie LinkedIn nie jest niczym oryginalnym – wiele firm wcześniej wprowadzało nielimitowany urlop. Są wśród nich tacy giganci, jak General Electric, Netflix czy Virgin Group.

Reklama

Więcej wad niż zalet?

Choć w pierwszej chwili polityka nielimitowanego urlopu brzmi atrakcyjnie, to w praktyce może prowadzić do pewnych zagrożeń dla pracowników. Firmy mogą naciskać na pracowników, aby brali mniej urlopu niż przysługiwałoby to im na podstawie prawa. Ze względu na tę obawę m.in. Kickstarter zrezygnował z uznaniowej polityki urlopów. Podobnie zrobił „Chicago Tribune” – w przypadku tej amerykańskiej gazety to pracownicy nie zgodzili się na takie rozwiązanie i po jednym dniu obowiązywania nowej polityki, zawieszono ją.

Jak zauważa serwis Huffington Post, wciąż polityka nielimitowanego urlopu to rzadkie zjawisko. Tylko ok. 1 proc. pracodawców w USA oferuje takie rozwiązania. Z kolei aż 20 proc. pracowników w sektorze prywatnym nie ma żadnych płatnych urlopów.

>>> Czytaj też: Gdzie brakuje rąk do pracy? Oto najbardziej deficytowe specjalizacje w Polsce