Coraz bardziej widoczne spowolnienie w Państwie Środka stawia pod znakiem zapytania realizację zakładanego na ten rok 7-procentowego wzrostu PKB. Chiński rząd podejmuje kolejne kroki, mające na celu ożywienie drugiej gospodarki świata. Tym razem Pekin na cel obrał sektory motoryzacyjny oraz rynek nieruchomości.

W pierwszych 8 miesiącach bieżącego roku największy motoryzacyjny rynek świata znajdował się w stagnacji. Ekonomiści przewidują, że sektor osiągnie w tym roku zaledwie symboliczny wzrost. Jeszcze słabiej sytuację ocenia Chińskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (CAMA), które twierdzi, że po raz pierwszy od 1999 roku sprzedaż aut w Państwie Środka w ujęciu rocznym może spaść. By temu zapobiec Pekin postanowił wzmocnić krajowy rynek motoryzacyjny obniżając o połowę podatek od sprzedaży dla małych samochodów z silnikami do 1,6 litra pojemności. Ulga ta obowiązuje od 1 października do końca 2016 roku.

Warto dodać, że auta o pojemności do 1,6 litra stanowią 70 proc. aut sprzedawanych w Państwie Środka. Analitycy oceniają, że takie działania spotkają się ze zwiększeniem popytu, ale raczej niezbyt dużym. Eksperci z banku Sanford Bernstein twierdzą, że winą za słabą sprzedaż samochodów w czasie gdy ceny spadają należy obarczyć słabe nastroje i niepewność dotyczącą gospodarki wśród kupujących, a nie ceny i dostępność aut.

Chiński rząd chce ożywić wzrost gospodarczy stymulując również sektor nieruchomości. Obniżone zostały wymagania związane z pożyczkami hipotecznymi. Wkład własny dla pierwszego mieszkania, który do tej pory wynosił 30 proc. został obniżony do 25 proc. Według analityków UBS Group branża ta stanowi ponad 25 proc. całkowitego popytu w gospodarce Państwa Środka. Eksperci spodziewają się, że działanie to spotka się z pozytywną reakcją popytu przede wszystkim w mniejszych miastach.

>>> Czytaj też: Dlaczego Chiny już nigdy nie staną się bogate

Reklama

Ostatnie działania ze strony Ludowego Banku Chin są kolejnymi po wsparciu akcji notowanych na chińskich giełdach oraz obniżeniu stóp procentowych, których celem jest pobudzenie popytu wewnętrznego oraz wsparcie wzrostu gospodarczego w Państwie Środka. Dzięki nim zakładany na ten rok 7-procentowy wzrost PKB ma zostać osiągnięty. Tymczasem według Bloomberga analitycy prognozują, że chińska gospodarka wzrośnie w tym roku o 6,8 proc., czyli wolniej niż zakłada rząd z Pekinu. Czy dotychczasowe działania rządu z Pekinu i Ludowego Banku Chin wystarczą, aby gospodarka Państwa Środka osiągnęła w tym roku zakładane tempo wzrostu? To się jeszcze okaże. Na pewno należy się spodziewać, że chiński rząd zrobi wszystko, aby tamtejsza gospodarka rozwijała się w zakładanym tempie.

Warto również pamiętać, że rząd z Pekinu ma bardzo duże możliwości oddziaływania na gospodarkę i jeśli nadejdzie taka potrzeba, to podjęte zostaną kolejne daleko idące kroki. Dodatkowo ostatnie próby pobudzania gospodarki ze strony Ludowego Banku Chin spotkały się już z pozytywną reakcją inwestorów. Tak samo było w przypadku poprzednich działań ze strony chińskich władz. Każde polepszenie sentymentu inwestorów w Chinach skutkować może większym napływem kapitałów do rynków wschodzących, na czym skorzysta również warszawska GPW.