Europa ma dzisiaj swoje pięć minut. Poranne dane o inflacji we Francji, Hiszpanii i Włoszech, razem z produkcją przemysłową w strefie euro tworzą solidną pigułę danych, którą EBC będzie musiał jakoś przełknąć.

Analitycy coraz chętniej spekulują o zwiększeniu przez Europejski Bank Centralny programu luzowanie polityki monetarnej (Quantitative Easing). Mario Draghi, prezes EBC, mówił kilka dni temu, że jest zadowolony z efektów QE, wspomniał nawet o wydłużeniu programu. Dzisiaj może się okazać, czy EBC pójdzie krok dalej.

Chiny jak zawsze straszą Europę, tym razem niższą od przewidywań inflacją konsumencką CPI. Ze słabymi danymi o chińskim imporcie, układają się w dość spójny obraz rynku: coraz słabszego, z zadyszką, zamykającego się w sobie. Pekin będzie pewno chciał temu zaradzić, pytanie tylko, kiedy to zrobi. Rynek już czeka na ruch Ludowego Banku Chin

Po południu inwestorzy porzucą Europę i zajmą się USA. Słusznie, bo Amerykanie mają dzisiaj długą serię ciekawych danych, przede wszystkim wyniki sprzedaży detalicznej, a wieczorem, o 20.00 naszego czasu, „Beżową Księgę”, czyli raport Rezerwy Federalnej o stanie gospodarki amerykańskiej. To solidna porcja prognoz przed najbliższym posiedzeniem FOMC. Pakiet informacji makro uzupełnią konkretne dane za trzeci kwartał, publikowane dzisiaj przez finansowe tuzy USA: Bank of America i Wells Fargo. Wczoraj ziarno niepokoju zasiał JP Morgan: jego przychody i zysk netto były niższe od oczekiwań.