Do tej pory gospodarka Chin była napędzana inwestycjami. Teraz władze Państwa Środka chcą przestawić ją na tory innowacyjności i technologii. W tym celu chcą zwiększyć liczbę wykwalifikowanych pracowników i inwestują w edukację. Hojne rządowe subsydia wspierają budowę wielkich parków szkolnictwa zawodowego, zwanych fabrykami edukacji. Mają się w nich kształcić setki tysięcy młodych Chińczyków.

Jeden z takich parków powstaje właśnie w Lanzhou, w prowincji Gansu. Jak donosi Reuters, park kształcenia zawodowego na tu zostać otwarty w 2017 roku. Władze liczą na to, że przyciągnie ponad 30 szkół i 150 tys. uczniów. Podobny, choć nieco mniejszy kompleks jest budowany w Ganzhou, na południu prowincji. Zostanie oddany do użytku w 2018 roku.

>>> Czytaj też: Chiński smok musi się obudzić. Co dalej z gospodarką Państwa Środka?

Potrzeba większej edukacji Chińczyków jest bezsprzeczna. Miejscowi przedsiębiorcy skarżą się, że coraz trudniej znaleźć im odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Jak pisze Reuters powołując się na dane Freeman Spogli Institute for International Studies z Uniwersytetu Stanforda, w 2010 roku jedynie 24 proc. pracujących Chińczyków mogło pochwalić się ukończeniem edukacji na poziomie wyższym niż ponadgimnazjalny. Wśród krajów OECD odsetek ten sięga 74 proc.

Reklama

Chińskie społeczeństwo coraz szybciej się starzeje, dlatego konieczne jest podnoszenie produktywności pracy każdego zatrudnionego, a inwestycje w szkolenia pracowników mogą pomóc uniknąć wpadnięcia w tzw. pułapkę średniego dochodu.

Chiny mają jednak duży problem z jakością kształcenia w szkołach zawodowych. Większość nauczycieli przedmiotów zawodowych nigdy nie pracowała w branży, o której uczą i nie ma praktycznej wiedzy z tego zakresu.