Elektrownia Sendai znajduje się na wyspie Kiusiu na południowym zachodzie kraju. W sierpniu włączono tam pierwszy z unieruchomionych reaktorów. Drugi, włączony dziś, ma osiągnąć pełną moc za cztery tygodnie. - Zainstalowane systemy bezpieczeństwa mają zagwarantować, że taki wypadek jak w Fukuszimie, nigdy nie będzie miał miejsca - zapewnia dyrektor elektrowni Sendai, Rei Sudou.

Po katastrofie jądrowej w Fukuszimie wyłączono wszystkie japońskie reaktory, by wzmocnić ich bezpieczeństwo. Sprzeciw Japończyków wobec energii nuklearnej jest bardzo silny, ale rząd premiera Shinzo Abe zamierza powoli wracać do produkcji elektryczności z atomu, bo - jak twierdzą władze w Tokio - elektryczność z paliw kopalnych jest zbyt kosztowna.

>>> Polecamy: Nowatorskie, elastyczne i efektywne. Polskie prywatne fabryki broni rosną w siłę