W ciągu pięciu lat domknie się podstawowa sieć dróg. Z harmonogramów wynika, że do tego czasu drogi szybkiego ruchu połączą - z niewielkimi wyjątkami - wszystkie duże miasta w Polsce - mówi Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Siskom.

Z punktu widzenia kierowców wybory powinny być chyba co roku?

Z punktu widzenia inwestora wysyp przetargów nie ma wielkiego związku z wyborami. GDDKiA ogłasza po prostu po kolei postępowania na te drogi, dla których ma prawomocna dokumentację środowiskową, koncepcję programową itd. Działaniem wyborczym było za to ogłoszenie przez Ministerstwo Infrastruktury PBDK 2014-2023 na kilka miesięcy przed wyborami, co wymusiło późniejsze skumulowanie inwestycji. To już zrobiono pod wybory. Program budowy dróg w takiej formie, czyli bez podania szczegółowych kosztów inwestycji, był do napisania w trzy tygodnie i mógłby być ogłoszony na początku 2015 r. po zakończeniu konsultacji społecznych.

W Polce zaczyna się wreszcie domykać sieć szybkich dróg?

Trasy, na które ogłoszono lub rozstrzygnięto przetargi w 2015 r., zostaną zbudowane przed 2020 r. Z harmonogramów wynika, że do tego czasu drogi szybkiego ruchu połączą - z niewielkimi wyjątkami - wszystkie duże miasta w Polsce. A taki układ dróg może być już nazywana siecią.

Reklama

Ale niektórych ważnych tras wciąż nie ma nawet w przetargach.

Moim zdaniem, największym mankamentem jest brak autostrady A1 miedzy Piotrkowem Trybunalskim a Częstochową. Według prognoz, to będzie najbardziej obciążony ruchem odcinek A1. Tu potrzebna jest tzw. drogowe spółki specjalnego przeznaczenia, które ma zapewnić tej inwestycji finansowanie pozabudżetowe. Bardzo brakuje też trasy Via Baltica w stronę Litwy, przetargi na projekt i budowę powinny być ogłaszane w 2016 r. Priorytetem powinna być też brakująca S7 Płońsk– Warszawa, która jest jedną z najbardziej ruchliwych dróg krajowych. To wstyd, że przez tyle lat nie udało się zaprojektować zgodzie z wymogami środowiskowymi i zacząć budowy drugiej jezdni autostrady A18 pod granica z Niemcami.

Czy któreś z projektowanych dróg są mało potrzebne?

Np. obwodnica Metropolii Gdańskiej. To błąd, że ta inwestycja weszła w fazę realizacji. Należało pomyśleć o poszerzeniu obecnej obwodnicy Trójmiasta o trzeci pas ruchu. Obwodnica metropolii usprawni ruch tranzytowi wakacyjnemu, ale tylko temu zmierzającemu do Łeby, Ustki i dalej. Gros pojazdów w wakacje zmierza jednak na Hel i w okolice Karwii. Dla nich bez sensu będzie zjechać z obecnej obwodnicy Trójmiasta, zeby po nadrobieniu ok, 20 km znów na nią wjechać na granicy Sopotu i Gdyni. Poczekać należało z S14 zachodnią obwodnicą Łodzi. Ta droga łączy nic z niczym. Lepiej było zrobić lepsze trasy wylotowe z Łodzi. Dzisiaj jest tak, że przejazd A2 pomiędzy węzłem Konotopa a Łódź Północ zajmuje 40 minut, a niemal tyle samo przejazd pomiędzy węzłem A2 a granicami Łodzi (nie mówiąc o przejechaniu przez to miasto).

Będzie znów kumulacja budów jak przed Euro 2012?

Część inwestycji jest już w budowie, część ma wybranych wykonawców i zaawansowany projekt, a niektóre są dopiero na etapie ogłaszania przetargów. Moim zdaniem, budowy zostaną bardziej rozłożone w czasie i takie spiętrzenie prac jak cztery lata temu nam nie grozi.

>>> Czytaj też: Dlaczego Czesi budują drogi znacznie szybciej niż Polacy?