Piątkowy poranny handel na rynku walutowym przynosi stabilizację kwotowań złotego po wczorajszym osłabieniu na bazie silniejszego dolara. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,2314 PLN za euro, 3,7140 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9007 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,7473 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności krajowego długu wynoszą 2,684% w przypadku obligacji 10-letnich na rynku wtórnym.

Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku przyniosło spadek wyceny PLN wobec zagranicznych dewiz głównie z powodu skokowego umocnienia dolara. Dane dot. amerykańskiego rynku pracy oraz relatywnie wyższa inflacja doprowadziły do skokowego wzrostu wyceny USD na rynku, w konsekwencji wywierając również presję podażową na waluty EM. Bilansem tych ruchów jest „skasowanie” praktycznie całego spadku ze środy na parze USD/PLN i powrót powyżej pełnego zakresu 3,70 PLN za USD. Złotemu nie pomogły również krajowe dane, gdzie inflacja za wrzesień wyniosła -0,8% r/r, czyli zgodnie z odczytem wstępnym. Część rynku miała jednak nadzieje, iż z uwagi na niejako pionierski charakter wskazania wstępnego możemy oczekiwać wyższego odczytu finalnego. Inflacja CPI wypadła jednak w niższym przedziale oczekiwań (od -0,6% r/r do -0,8% r/r) sygnalizując utrzymującą się deflację, ponownie spowodowaną głównie spadkiem cen paliw. Co ciekawe bazowy scenariusz zakłada wyjście na dodatnie poziomy CPI pod koniec roku, jednak wydaje się, iż prawdopodobieństwo takiego scenariusza spada. Na szerokim rynku trwają spekulacje nt. momentu podwyżek stóp przez FED oraz potencjalnego zwiększenia programu QE w wykonaniu EBC – obydwa scenariusze wydają się obecnie działać na korzyść walut EM, chociaż wydaje się, iż zostały już w dużej mierze zdyskontowane.

W trakcie dzisiejszej sesji GUS zaprezentuje dane dot. wynagrodzeń i zatrudnienia we wrześniu. Rynek spodziewa się analogicznie dynamik: 3,4% (wobec 3,4% poprzednio) oraz 1,0% (wobec 1,0% poprzednio). Nie wydaje się więc, iż dzisiejsze krajowe publikacje stanowić będą impuls do handlu na PLN. Większą uwagę ponownie skupią najprawdopodobniej wskazania z szerokiego rynku. Przedpołudniem inwestorzy zwrócą uwagę na dane ze Strefy Euro, a szczególnie na inflację HICP (oczek. -0,1% r/r). W późniejszych godzinach ponownie liczyć się będą dane z USA, gdzie poznamy m.in. dane dot. produkcji przemysłowej (oczek. -0,2% m/m).

Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze odreagowanie na USD/PLN można traktować jako spodziewane – sygnalizowałem mocną strefę wsparcia na 3,6525-3,67 PLN, jednak podobne ruchy na EUR/PLN oraz CHF/PLN świadczą już o słabszym złotym negując scenariusz zejścia niżej na ww. zestawieniach. W przypadku CHF/PLN nie spodziewałbym się jednak trwałego wyjścia powyżej 3,92 PLN.