Wzorem dla Gwardii Krajowej ma być szwedzka organizacja Hemvarnet, przy czym na świecie takich inicjatyw jest więcej. Według szacunków docelowo Gwardia może liczyć na 300 ochotników, którzy w razie wojny będą walczyć ramię w ramię z żołnierzami, a w czasie pokoju pomogą m.in. w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych, informuje Rzeczpospolita.

Do formacji będzie mógł wstąpić każdy. Ministerstwo nie wyklucza, ze za służbę przewidziane będzie wynagrodzenie.

W ciągu trzech lat oddziały Gwardii miałyby zostać utworzone w największych miastach i powiatach, następnie w gminach. Przez pierwszy rok administracja zajęłaby się szkoleniem instruktorów dla ochotników. Gwardziści zostaną wyposażeni w broń.

Temat powołania organizacji wspierającej wojsko pojawiał się już wcześniej. Zdaniem Grzegorza Matysiaka, szefa Stowarzyszenia Obrona Narodowa sprawa obrony terytorialnej stała się tematem kampanii wyborczej, a powinna być rozpatrywana na poważnie.

Reklama