Pierwsze informacje medialne mówiły o samolocie, który przed zestrzeleniem miał otrzymać trzy ostrzeżenia. Turecka agencja NTV podała jednak, że chodziło o drona - czyli obiekt bezzałogowy.

Do zdarzenia doszło w pobliżu granicy z Syrią. Jak czytamy w komunikacie, zestrzelenia dokonano "zgodnie z zasadami podejmowania działań przy użyciu siły, a turecka armia nadal będzie je stosować".

Służby prasowe rosyjskiego ministerstwa obrony zareagowało błyskawicznie - informując, że wszystkie rosyjskie samoloty wojskowe biorące udział w operacji nad Syrią, wróciły bezpiecznie do bazy, natomiast wszystkie drony operują zgodnie z wcześniejszymi planami. Mimo tych zapewnień, Amerykanie podejrzewają, że Turcy zestrzelili rosyjskiego bezzałogowca.

Od kilkunastu dni w Syrii rosyjskie lotnictwo dokonuje nalotów na cele terrorystów, między innymi tych z Państwa Islamskiego. Po interwencji Moskwy do walk włączył się Iran.

Reklama

>>> Czytaj też: Turcja: To Państwo Islamskie najprawdopodobniej stoi za zamachem w Ankarze

Rosjanie i syryjscy żołnierze uderzyli na południe od Aleppo

Ciężkie walki w pobliżu Aleppo w Syrii. Żołnierze, wspierani przez rosyjskie samoloty, zaatakowali pozycje rebeliantów na południe od miasta - informuje opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Do starć doszło około 12 kilometrów od Aleppo, niedaleko głównej drogi prowadzącej do stolicy Syrii, Damaszku. Na razie nie ma doniesień o ofiarach i stratach.

Syryjska armia, wspierana z powietrza przez Rosjan, próbuje rozwinąć szeroką kontrofensywę przeciwko rebeliantom. Od czasu, gdy Moskwa zaangażowała się w konflikt, żołnierze uderzyli na kontrolowane przez bojowników prowincje Hama, Idlib. Hims i Latakia w zachodniej Syrii.

Państwa zachodnie krytykują Rosjan za działania w tym kraju, wskazując, że wspierają one zbrodniczy reżim Baszara al-Asada i są skierowane nie tylko przeciwko Państwu Islamskiemu, ale również przeciw bardziej umiarkowanym ugrupowaniom syryjskiej opozycji