Jeszcze nigdy liczba Rosjan deklarujących chęć emigracji do Stanów Zjednoczonych nie była tak wysoka.

Kiedy w badaniach opinii publicznej pyta się Rosjan, czy lubią Stany Zjednoczone, w odpowiedzi pojawia się zdecydowane „niet”. W ostatnim sondażu Levada Center przeprowadzonym w Moskwie, 71 proc. ankietowanych odpowiedziało, że USA odgrywają negatywną rolę na świecie. Jeszcze dwa lata temu, takie przekonanie wyrażało 50 proc. badanych.

Jest więc co najmniej zastanawiające, dlaczego coraz więcej Rosjan próbuje wyemigrować z kraju właśnie do USA. Jak wynika z danych amerykańskiego Departamentu Stanu, liczba rosyjskich wniosków o udział w Loterii Wizowej w USA osiągnęła w tym roku najwyższy poziom w historii – 265 086 sztuk. Tymczasem dla Rosjan jest zarezerwowanych tylko 4 tys. miejsc wśród 100 tys. wszystkich wygranych losów.

W całym ubiegłym roku wizę do USA otrzymało w sumie 245 638 Rosjan. Pozwala im ona na tymczasową pracę lub naukę w Stanach Zjednoczonych. Liczba przyznanych wiz była tym samym dwa razy większa niż dziesięć lat temu, choć według danych Banku Światowego, licząca 143 mln mieszańców populacja Rosji nie zwiększyła od tego czasu. Dodatkowo 3 622 Rosjan dostało w zeszłym roku zezwolenie na stały pobyt w USA – głównie z przyczyn rodzinnych. Wśród nich było 56 osób, którzy otrzymali wizy dzięki zainwestowaniu 500 tys. dol. w biznes, który stworzy w Stanach Zjednoczonych nowe miejsca pracy.

>>> Czytaj też: Ludzie Putina zamieszani w aferę Deutsche Banku?

Reklama

„Ludzie, którzy jeszcze kilka lat temu byli szczęśliwi w Moskwie, teraz chcą stąd uciec” – mówi Marina Fooksman, prawniczka z Nowego Jorku zajmująca się przepisami imigracyjnymi, która sama wyemigrowała do USA z dawnego Związku Radzieckiego. Dziś, gdy gospodarka Rosji przeżywa potężny kryzys, a prezydent Putin zaczyna potrząsać nawet kręgiem swoich uprzywilejowanych partnerów biznesowych, najbogatsi Rosjanie coraz częściej postrzegają USA jako bezpieczne miejsce do ulokowania swoich pieniędzy, być może także ściągnięcia tu swoich rodzin – uważa Marina Fooksman.

Rosjanie, którzy wyjeżdżają do USA są tylko częścią większego exodusu rosyjskich obywateli. Z kraju emigrują szczególnie ludzie wykształceni, specjaliści z branży IT, bankowości i prawa. Putin już czerwcu skarżył się, że zagraniczne organizacje działają jak odkurzacz talentów i ściągają ich do siebie. Jak wynika z rządowych statystyk, w ciągu ostatnich dwóch lat notuje się ostry wzrost liczby wyjazdów z kraju. Przy czym dane te są mocno zaniżone, bowiem uwzględniają tylko oficjalnie zgłoszone wyjazdy. A wielu emigrantów nie informuje władz o opuszczeniu kraju.

Oprócz ćwierć miliona Rosjan, którzy w zeszłym roku otrzymali wizy do USA, około 75 300 osób dostało pozwolenie na pobyt w krajach Unii Europejskiej i Szwajcarii. To o 25 proc. więcej niż w 2010 roku. Głównymi europejskimi kierunkami emigracji Rosjan są Wielka Brytania, Niemcy i Hiszpania. Coraz więcej Rosjan przyjeżdża też do Izraela – tutejsze władze informują, że liczba rosyjskich wniosków o obywatelstwo wzrosła w ciągu 5 lat o 30 proc., wciąż jednak jest ich mniej niż w latach 90.

>>> Czytaj też: Za wcześnie na radość Putina. Rosyjska gospodarka nie wychodzi na prostą

Maxim Kisieljow, menedżer funduszy venture capital, który współpracuje z działającym w Mokskwie i wspieranym przez rosyjski rząd inkubatorem technologicznych start-upów Skolkovo, mówi, że projekt ten coraz bardziej staje się „inkubatorem emigrantów”. „Próba przekonania przedsiębiorców z branży wysokich technologii, że warto pozostać w Rosji, zawsze była bardzo trudna. Finansowanie jest bardzo małe, a lokalny rynek innowacyjnych technologii jest bardzo ograniczony. Problemy znacząco pogorszyły się, gdy kurs rubla zanurkował, a zachodnie sankcje zamroziły rosyjski rynek i odcięły go od rynków kapitałowych” – dodaje.

Postępująca izolacja Rosji na arenie międzynarodowej, prześladowanie przez Putina przedstawicieli opozycji i mediów – wszystko to ma swoje odzwierciedlenie w obserwowanym exodusie. „Polityka Kremla zmusza klasę najbardziej wykształconych do wyboru: albo pozostajecie pod sztandarem wojny z Zachodem, albo wyjeżdżacie” – mówi Alexander Morozow, rosyjski politolog, który niedawno przeprowadził się do Niemiec.

Specjalizująca się w prawie imigracyjnym Marina Fooksman przyznaje, że wielu jej klientów boi się otwarcie rozmawiać o swojej chęci wyjazdu z Rosji. „Kiedy rozmawiasz z nimi na Skype’ie gdy przebywają w Rosji, zawsze są bardzo ostrożni i tłumaczą, że kieruje nimi zwykła ciekawość. Kiedy spotkasz się z nimi twarzą w twarz, sytuacja wygląda zupełnie inaczej” – mówi Fooksman.

>>> Czytaj też: Rosja postawiła wszystko na niemiecką kartę. Berlin pomoże Moskwie w budowie Nord Stream 2?