W telewizyjnym wywiadzie premier Turcji mówił, że dron mógł należeć do wojsk prezydenta Syrii Baszara al-Asada, lub kurdyjskich bojówek.

Dodał, że zestrzelenie miało efekt odstraszający i wyraził nadzieję, że Rosja nie będzie naruszać tureckiej przestrzeni powietrznej. Kilka razy doszło do tego, kiedy rosyjskie lotnictwo prowadziło naloty na Syrię.

Operacja Kremla jest krytykowana przez NATO, według którego celem nalotów padają siły syryjskiej opozycji, a nie dżihadyści.

>>> Czytaj też: Zgniły kompromis Merkel w Turcji: pomoc imigrantom za łamanie praw człowieka?

Reklama