Choć w Polsce trwa kampania wyborcza, to temat zwiększenia wydatków na zbrojenia pojawiał się w Warszawie już od dawna.

Prawo i Sprawiedliwość, partia, która prawdopodobnie wygra nadchodzące wybory, zapowiada zwiększenie wydatków na wojsko do poziomu 2,5 proc. PKB, co równałoby się 14 mld dol. Jeśli postulat ten zostanie zrealizowany, Polska stanie się drugim po USA krajem w NATO, który – jeśli chodzi o procentowy udział w PKB – przeznacza najwięcej na obronność.

„Sytuacja geopolityczna Polski w ciągu ostatnich lat uległa pogorszeniu. Musimy przygotować nasze wojsko nie tylko do misji ekspedycyjnych, ale także do obrony kraju” – mówił w wywiadzie Jarosław Gowin, kandydat PiS na ministra obrony.

Choć zmiana władzy w Warszawie może oznaczać rewizję planowanych kontraktów na helikoptery Caracal z Airbusem i na systemy rakietowe z Raytheonem, to nowy rząd może również podpisać nowe kontrakty.

Reklama

Trwające już ponad 18 miesięcy zaangażowanie Rosji na Ukrainie i działania Moskwy w Syrii wzmacniają obawy o politykę Rosji wobec Polski, która od zawsze była geopolitycznym buforem pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Prezydent Andrzej Duda wzywał wielokrotnie do większej obecności NATO we wschodniej flance Sojuszu. W ostatnim czasie USA próbowały przekonać europejskie rządy, aby zwiększyły wydatki na obronność do poziomu 2 proc. PKB

Prawo i Sprawiedliwość, które obiecuje zabezpieczyć polskie interesy, chce przyspieszyć modernizację polskiej armii, zwiększyć liczbę żołnierzy ze 100 tys. do 150 tys. i zawalczyć o lokalizację na terytorium Polski bazy NATO – zapowiada Gowin.

„Polska z nowym celem wydatków na wojsko stanie się jeszcze większym obiektem zainteresowania firm zbrojeniowych. Wydaje się, że PiS będzie próbował w większym stopniu zabezpieczyć polski interes na forum NATO i UE po wyborach” – komentuje Sijbren de Jong z Centrum Studiów Strategicznych w Hadze.

Od czasu, gdy Polska wstąpiła do NATO w 1999 roku, Warszawa potroiła budżet wojskowy z 9,6 mld dol. do poziomu 36 mld dol. Kupiła w tym czasie myśliwce F-16 i samoloty transportowe Casa, po części po to, aby zastąpić pamiętającą jeszcze czasy Układu Warszawskiego flotę samolotów. Warszawa przeprowadziła także modernizację transporterów opancerzonych, czołgów i systemów rakietowych. Kraj chce do 2022 roku wydać 92 mld zł na helikoptery, rakiety i okręty wojenne.

>>> Czytaj również: Naftowa wojna o Polskę. Arabia Saudyjska chce odebrać Putinowi panowanie nad Europą

Reindustrializacja poprzez zbrojenia

Jarosław Gowin, typowany na przyszłego ministra obrony, będzie chciał zwiększyć budżet wojskowy już w 2016 roku. Priorytetem mają być te wydatki, które będą wspierać reindustrializację kraju, a nie tylko wypełnianiać oczekiwania generałów – deklarował Gowin.

Warte 13,6 mld zł zamówienie na 50 helikopterów, które wygrał Airbus, będzie prawdopodobnie rewidowane. Prawo i Sprawiedliwość krytykowało wybór Airbusa, ponieważ konkurencyjne oferty były w większej mierze związane z polskimi producentami. Gowin powiedział, że nie jest zwolennikiem szybkiego odwoływania umów, a Airbus odpowiedział, że jest gotowy w tej sytuacji podjąć dyskusję z przyszłym rządem.

„Jesteśmy w pełni przygotowani, aby dostarczyć wszystkie niezbędne dokumenty na temat oferty przemysłowej do polskiego resortu gospodarki i negocjować kontrakt offsetowy” – mówił Yves Barille, rzecznik prasowy Airbusa.
Gowin chce także dokonać rewizji wartego 11 mld zł zakupu systemu rakietowego Raytheon Patriot.

Jego partia chce budowy nowoczesnej floty rakietowych okrętów podwodnych, ale konkretnych decyzji w sprawie wydatków wojskowych jeszcze nie podjęto.

>>> Czytaj też: Ten kraj zarabia w Polsce najwięcej. To wcale nie Niemcy i nie Stany Zjednoczone