Córka górnika i pracownicy opieki społecznej - Beata Szydło – sama siebie określa jako przedstawicielkę ludu, rozumiejącą los i wysiłki zwykłych Polaków, których gospodarczy boom zostawił w tyle.

To były gorące miesiące dla Beaty Szydło. Kandydatka na premiera z ramienia PiS, doprowadziła właśnie swoją partię do największego zwycięstwa w wyborach od czasu 1989 roku.

52-letnia była burmistrz górniczego miasteczka Brzeszcze doszła do władzy po zaskakująco skutecznej kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, którą prowadziła. Po wygranych wyborach w maju tego roku, Prawo i Sprawiedliwość wybrało ją na swoją kandydatkę na premiera. Wszystko wskazuje na to, że oficjalne wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych potwierdzą, że Beata Szydło stanie teraz na czele polskiego rządu i będzie kierować polityką największej gospodarki we wschodniej części Unii Europejskiej.

Ojcem Beaty Szydło był górnik, a matką – pracownica opieki społecznej. Jej kandydatura przekonała polskich umiarkowanych wyborców, choć przeciwnicy PiS wciąż podkreślają, że tak naprawdę stery w partii wciąż trzyma w rękach Jarosław Kaczyński – założyciel i lider Prawa i Sprawiedliwości.

„Szydło jest matką sukcesu Dudy, ale nie ma zbyt dużego doświadczenia na krajowym poziomie polityki” – mówi Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. „Została wybrana przez Kaczyńskiego, ponieważ zdaje on sobie sprawę, że PiS potrzebuje nowych twarzy” – dodaje.

Reklama

>>> Polecamy: Plany PiS: Podatek bankowy i "bardzo głęboka" poprawka do budżetu na 2016 r.

Dobrobyt priorytetem

Ostatnie rządy PiS w latach 2005-2007 charakteryzowała niestabilność i konflikty z dwoma parterami koalicyjnymi. Uderzyło to w notowania Kaczyńskiego, który według sondaży, stał się jednym z polityków, którym Polacy ufają najmniej.

Tym razem, jak pokazują sondaże exit polls i częściowe wyniki wyborów, PiS zmierza w stronę uzyskania większości w parlamencie. Jeśli oficjalne dane to potwierdzą, będzie to pierwszy taki przypadek od czasu zakończenia ery komunizmu, a Beata Szydło będzie mogła rządzić samodzielnie.

Proeuropejska i nieco bardziej liberalna Platforma Obywatelska stała na czele polskiej polityki przez osiem lat. Po wybuchu afery taśmowej, w jej stronę posypała się jednak lawina zarzutów o faworyzowanie elit i oderwanie od rzeczywistości.

>>> Czytaj też: Oto osoby, które mogą tworzyć nowy rząd

Choć Jarosław Kaczyński zapewnia, że nie ma zamiaru mścić się na swoich politycznych oponentach, jego niedzielne przemówienie po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów pełne było odniesień do swojego tragicznie zmarłego brata Lecha i innych ofiar katastrofy smoleńskiej, którą niektórzy członkowie PiS wprost nazywają zamachem. Tymczasem Beata Szydło skupiła się w przemówieniu na swoich najważniejszych celach: wprowadzeniu zasiłków na dziecko i innych socjalnych wydatków.

Szydło urodziła się w 1963 roku w Oświęcimiu. Dorastała w pobliżu górniczego miasteczka Brzeszcze. W młodości grała w piłkę ręczną. W 1989 roku ukończyła studia etnograficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. To tu poznała swojego męża. Mają dwóch synów – jeden z nich przygotowuje się w seminarium do posługi kapłańskiej, drugi wybrał studia medyczne.

Autobus do zwycięstwa

To właśnie w Brzeszczu rozpoczęła się polityczna kariera Szydło. W 1998 roku została wybrana na burmistrza gminy – była najmłodszą w regionie osobą zasiadającą na tym stanowisku. Jeszcze w 2003 roku, w wywiadzie dla jednej z lokalnych gazet zapewniała, że nie ma zamiaru ubiegać się o dostanie się do parlamentu. Dwa lata później zmieniła plany.

Szydło przebiła się przez szeregi PiS i szybko zyskała zaufanie Jarosława Kaczyńskiego. W 2014 roku została skarbnikiem partii. Prawdziwym przełomem w jej karierze okazała się jednak sprawowana przez nią funkcja szefowej sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.

Przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz autobusem, Szydło i Duda zdołali odwrócić do góry nogami wyniki sondaży – na początku kampanii notowania kandydata PiS na prezydenta były o 30 proc. w tyle za poparciem Bronisława Komorowskiego, na finiszu wyborów deficyt ten przerodził się w zdecydowane zwycięstwo. Wygrana Dudy stała się trampoliną do zwycięstwa PiS w niedzielnych wyborach parlamentarnych.

PiS zapewnia, że doprowadzi do zmiany, jakiej domagają się wyborcy, wspierając Polaków zarówno w kraju, jak i za granicą. Oznacza to większe wydatki socjalne, opodatkowanie banków i nacisk na większą obecność wojsk NATO na terenie Polski, by stworzyć bufor bezpieczeństwa wobec Rosji.

„Nie dam sobą sterować”

Spokój i opanowanie, krótko ścięte włosy, stonowane ubrania – wszystko to podkreśla wizerunek Szydło, jako przeciętnej Polki, która doskonale zna „trudy codziennego życia”, a zakupy robi w małych osiedlowych sklepach spożywczych. Choć dobrze radzi sobie w relacjach z tradycyjnym elektoratem PiS, jej polityka wobec zagranicy – szczególnie w obliczu kryzysu imigracyjnego w UE i coraz bardziej widocznego podziału na wschód i zachód – w dużej mierze pozostaje zagadką.

Podczas zeszłotygodniowej telewizyjnej debaty z dotychczasową premier Ewą Kopacz, Szydło określiła Rosję jako wroga Polski i obiecała, że przeciwstawi się wszelkim próbom zmuszenia Polski do przyjęcia większej ilości imigrantów. Może to zwiastować powrót do bardziej konfrontacyjnego stylu rządzenia, jaki panował za czasów gabinetu Jarosława Kaczyńskiego.

>>> Czytaj też: Kreml: Szkoda, że stosunki z Polską nie są lepsze. Bez dwóch zdań szanujemy wyniki wyborów

„Mam swoje zdanie, mam swoje opinie, potrafię być uparta” - mówiła, gdy w czerwcu jej partia nominowała ją na kandydatkę na premiera. „Nie dam sobą sterować, natomiast to nie znaczy, że nie będę słuchać zwykłych ludzi i ekspertów ”.