Polacy domagają się zmian – tyle wiadomo po ostatnich wyborach parlamentarnych. Wyborcy jednak mogą nie dostać tego, czego oczekiwali – uważa redakcja Bloomberga.

Czym jest PiS?

Ciężko zaklasyfikować Prawo i Sprawiedliwość i jej lidera – Jarosława Kaczyńskiego. Jego obawy co do napływu imigrantów stawiają go w jednym rzędzie z premierem Węgier Viktorem Orbanem czy liderką francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Eurosceptycyzm Kaczyńskiego stawia go z kolei obok brytyjskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Natomiast jego obietnice obłożenia banków nowymi podatkami, podniesienia wynagrodzenia minimalnego i większej kontroli nad gospodarką sytuują go gdzieś w okolicach klasycznej, europejskiej lewicy.
Ta kombinacja może się okazać równie szkodliwa, co robiąca wrażenie.

Polska sukcesu...

Dla wielu obserwatorów wynik wyborów może się wydawać niezrozumiały. Polska była bowiem jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie wpadł w recesję w czasie kryzysu finansowego, a co więcej, był liderem wzrostu gospodarczego. Wzrost PKB w 2015 i 2016 roku ma wynieść ok. 3,5 proc. To o 2 pkt. proc. więcej niż wzrost Unii jako całości. Polacy także doświadczyli wzrostu dochodu rozporządzalnego i dostępu do kredytów, a polskie banki mają dobrą kapitalizację i przynoszą zyski.

Reklama

...i Polska przegranych

Trzeba jednak pamiętać, że jest także inna Polska. To kraj, w którym aż 10,6 proc. populacji można określić jako pracujących biednych. To jeden z najwyższych wskaźników w Unii Europejskiej. Przedsiębiorczość i inwestycje infrastrukturalne to domena Warszawy i kilku regionów, ale cała reszta utknęła w poprzedniej epoce. Pięć wschodnich województw Polski należy do najbiedniejszych regionów w całej Unii Europejskiej.

Prawo i Sprawiedliwość upomniało się o Polaków pozostawionych samym sobie. Po 8 latach rządów Platforma Obywatelska zaczęła być postrzegana jako partia oderwana od rzeczywistości.
Wygląda na to, że niedzielne wybory przejdą do historii. M.in. dlatego, że po raz pierwszy w historii wolnej Polski obywatele dadzą większość parlamentarną jednej partii w 460 osobowym Sejmie. Sprawia to, ze PiS będzie mogło łatwiej realizować swój program.

Możliwe, że PiS będzie musiało się zetrzeć z Europą w wielu obszarach. Przede wszystkim w obszarze kryzysu migracyjnego, budżetu, polityki klimatycznej oraz jeśli chodzi o stosunek do Rosji (PiS zapewne zaprezentuje twardszą postawę wobec Moskwy). Partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała także zwiększenie nakładów na politykę rodzinną, obniżenie wieku emerytalnego i niższe podatki dla małych i średnich przedsiębiorstw. Wprowadzenie w życie takich planów zazwyczaj zwiększa deficyt i zadłużenie. I choć PiS chce zapełnić powstałą dziurę nałożeniem podatków na banki i zagranicznych inwestorów (w szczególności wielkie korporacje), to działania takie mogą podważyć zaufanie inwestorów, co może prowadzić do zmniejszenia wzrostu gospodarczego.

Podczas gdy Polska gospodarka jest na tyle silna, że przetrwa pewne utrudnienia, to nie oznacza to, że jest zupełnie odporna na większe trudności. Polska z poziomem PKB podobnym do Belgii, ale z trzy razy większą populacją, wciąż nadgania dystans do Zachodu. I choć pozostawanie poza strefą euro dało Warszawie wolność w zakresie polityki monetarnej, to niestabilność kursowa może wystraszyć inwestorów. W wielu obszarach potrzebne są reformy – choćby prawo zamówień publicznych, prawo upadłościowe czy obszar regulacji rynku.

Nowy rząd powinien zająć się tymi sprawami, jeśli chce tworzyć nowe miejsca pracy i doprowadzić do zwiększenia liczby firm. Na chwilę obecną jednak widać, że rząd ma inne plany.

>>> Czytaj też: Europa ma kolejny problem: wojnę z nowym polskim rządem o energetykę