Europa z niepokojem patrzy na Polskę - przekonuje w "Rosijskoj Gaziete" politolog Fiodor Łukjanow. W jego opinii, zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych może popsuć kontakty Warszawy z Berlinem i Brukselą.

Według komentatora, w Moskwie dość spokojnie przyjęto wyborcze decyzje Polaków, bowiem stosunki polsko-rosyjskie są już tak złe, że bardziej popsuć ich się nie da.

Łukianow pisze też, że choć PiS opowiada się za rozszerzeniem obecności NATO w Polsce i wschodniej Europie, to głos zwycięskiej partii raczej nie będzie brany pod uwagę. "Reputacja Prawa i Sprawiedliwości raczej powstrzyma duże kraje członkowskie NATO" - sugeruje publicysta "Rossijskoj Gaziety". Zwraca on uwagę, że do tej Pory Polska była niemal symbolem integracji europejskiej i państwem, które podawano jako przykład sukcesu unijnych reform.

Według Łukianowa, Polacy zdobyli taką pozycję, że obecnie zasiadają w tym samym rzędzie co Anglicy i Francuzi. Dlatego, co podkreśla rosyjski politolog, powyborczy skręt Warszawy w stronę - jak pisze - "prawicy o nastrojach tradycjonalistycznych" może mieć duże znaczenie dla całej Unii Europejskiej.

Ekspert przewiduje, że nowe polskie władze będą starały się przewodzić grupie unijnych państw niezadowolonych z polityki Brukseli, a to odciśnie się na trwającym już procesie głębokiej europejskiej transformacji.

Reklama