Rządząca Turcją nieprzerwanie od 2002 roku islamska Partia Sprawiedliwości i Rozwoju bliska zapewnienia sobie większości w parlamencie. Po przeliczeniu blisko 80 procent oddanych w przedterminowych wyborach głosów, AKP zdobywa 51 procent z nich.

Jeśli ta przewaga się utrzyma, partia będzie mogła rządzić samodzielnie. W lipcowych wyborach AKP zdobyła nieco ponad 40 procent głosów, tracąc większość pozwalającą na samodzielne rządy. Od tamtego czasu przejściowy rząd AKP przeprowadził zmasowaną kampanię polityczną wymierzoną w Kurdów i wojskową - wymierzoną w kurdyjskich terrorystów z Partii Pracujących Kurdystanu.

Według informacji CNN Turk, do 550 osobowego Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji swoich posłów wprowadzić może też opozycyjna świecka Republikańska Partia Ludowa.

Według częściowych wyników ma ponad 24 procent głosów. Narodowcy z MHP mogą liczyć na 11,5 procent. Próg pozwalający na wejście do parlamentu to 10 procent i blisko niego jest koalicja ugrupowań lewicowych i kurdyjskich.

Demokratyczna Partia Ludowa ma teraz 10,5 procent głosów. To właśnie jej sukces w lipcu i wejście do parlamentu spowodowało, że AKP nie uzyskała większości.

Reklama

Zamieszki po wyborach

Zamieszki w licznie zamieszkiwanym przez Kurdów mieście Diyarbakir w Turcji. Na ulice wyszło kilkadziesiąt osób, niezadowolonych z cząstkowych wyników wyborów parlamentarnych. Część z nich rzucała kamieniami, na co policja odpowiedziała gazem łzawiącym.

Zamieszki wybuchły przed budynkiem kierownictwa prokurdyjskiej Demokratycznej Partii Ludowej. W lipcowych wyborach dostała ona pozwalające na wejście do parlamentu 10,5 procent głosów. Spowodowało to, że rządząca krajem islamska Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) nie uzyskała większości i konieczne było rozpisanie wyborów.