Spędź popołudnie w połyskujących centrach handlowych Rijadu lub wieczór w jednej z tamtejszych luksusowych restauracji, a przekonasz się, że większość mieszkańców Arabii Saudyjskiej kompletnie nie przejmuje się załamaniem cen na rynku ropy naftowej.

To nie przypadek, ale świadoma polityka prowadzona przez saudyjskie władze. Dzielenie się naftowym bogactwem ze społeczeństwem przez wiele lat utrzymywało u władzy rodzinę Al Saud, pomimo wielu polityczno-społecznych zawirowań w regionie. Gdy zyski z ropy spadają, jak ma to miejsce teraz, władze królestwa wolą raczej uruchomić ogromne deficyty budżetowe, aniżeli zachwiać podstawą niepisanej umowy społecznej..

Ostatecznie, jak twierdzą ekonomiści, coś musi się jednak zmienić. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że luka fiskalna w królestwie przekroczy wkrótce 20 procent tegorocznej produkcji gospodarczej. W tym tempie Arabia Saudyjska może stracić swoje oszczędności w ciągu najbliższych pięciu lat. Jednak w tym momencie, rezygnując z niektórych projektów infrastrukturalnych i tnąc wynagrodzenia dla pracowników zagranicznych firm budowlanych, największy eksporter ropy naftowej na świecie robi wszystko, aby przeciętny obywatel nie odczuł skutków kryzysu.

„Cięcia wydatków nie będą mieć bezpośredniego wpływu na typowe gospodarstwo domowe – podkreśla Farouk Soussa, ekonomista Citigroup Inc. Prawdopodobnie nie dotkną one „sieci bezpieczeństwa socjalnego, świadczeń emerytalnych oraz innych wydatków społecznych”.

>>> Czytaj też: Arabia Saudyjska z potężnym deficytem. Aktywa finansowe mogą wyczerpać się za 5 lat

Reklama

Królewskie bonusy

Jest wręcz odwrotnie: hojność rządu w ostatnim roku zdecydowanie wzrosła. Po tym, gdy Król Salman wstąpił na tron w styczniu br., wręczył on wszystkim pracownikom budżetówki premie w wysokości dwóch miesięcznych wynagrodzeń, co kosztowało saudyjski budżet ok. 30 mld dolarów.

Trudno więc dziwić się, że gdy takie pieniądze przepływają przez system finansowy, centrum handlowe Granada Center pozostaje jednym z najpopularniejszych miejsc w Rijadzie.
Średnia miesięczna sprzedaż detaliczna w wartej 630 mld dolarów gospodarce Arabii Saudyjskiej wzrosła w tym roku o 10 proc. We wrześniu sprzedaż spadła co prawda o 3,5 proc. r/r, ale miało to związek ze świętem Eid, w czasie którego sklepy w kraju były zamknięte przez kilka dni. W ubiegłym roku święto Eid miało miejsce w październiku i spadek sprzedaży detalicznej był podobny.

„Ostatnie spadki mogą mieć oczywiście związek ze świętem Eid, ale równie dobrze może odpowiadać za nie spadek współczynnika zaufania do gospodarki” – podkreśla James Reeve, główny ekonomista w Samba Financial Group.

>> Czytaj też: Naftowa wojna o Polskę. Arabia Saudyjska chce odebrać Putinowi panowanie nad Europą

Oznaki spowolnienia

Monica Malik, główny ekonomista Abu Dhabi Commercial Bank podkreśla, że to właśnie spadek cen ropy naftowej mógł doprowadzić do osłabienia popytu konsumpcyjnego w drugiej połowie roku.

„Oczekiwanie, że niskie ceny ropy naftowej utrzymają się na dłużej może być kluczowym czynnikiem wpływającym na zmiany nastrojów” – podkreśla Malik. „Spodziewamy się, że niektóre oszczędności budżetowe w Arabii Saudyjskiej będą mieć wpływ na popyt konsumencki”.

Choć, indeks sprzedaży detalicznej Arabii Saudyjskiej zanotował znaczny spadek w związku szokiem cenowym na rynku ropy, to wciąż radzi sobie zdecydowanie lepiej od indeksu firm budowlanych, który stracił najwięcej na naftowym kryzysie.

„Sektor detaliczny jest zdecydowanie bardziej odporny od innych obszarów gospodarki” – podkreśla John Sfakianakis, dyrektor Ashmore Group Plc, w rozmowie z Bloombergiem.
Na Thalia Street, kulinarnym centrum Rijadu, restauracje są dziś zatłoczone. Abdulrahman Al-Khatlan, twórca i właściciel AHK Group, która posiada franczyzę na lokale ekskluzywnych francuskich sieci Laudree i Fauchon, podkreśla, że choć w tym roku zanotował niewielki spadek liczby klientów, to w przyszłym roku planuje otwarcie co najmniej czterech nowych restauracji w Rijadzie, Jeddah i Khobar.

Profity dla Saudyjczyków rozciągają się od edukacji – rządy wydaje miliardy dolarów na wysyłanie studentów za granicę – aż do taniej energii. Benzyna kosztuje tu poniżej 1 dolara za galon, a energia elektryczna jest tak tania, że mieszkańcy Rijadu nie kłopoczą się nawet, żeby wyłączać klimatyzację, gdy kończą się letnie miesiące.

Tania benzyna

Tylko same dotacje paliwowe w tym roku będą kosztować Arabię Saudyjską 52 mld dolarów lub 8 proc. rocznego PKB, wynika z analiz Samba Financial Group. Arabia Saudyjska zajmuje czwarte miejsce na świecie, po Katarze, Kuwejcie i Luksemburgu, pod względem dotacji energetycznych per capita oraz siódme miejsce pod względem kosztu tych dotacji, wynika z analiz MFW.

Podczas gdy inne kraje Zatoki Perskiej ograniczają dotacje, Arabia Saudyjska prawdopodobnie nie podąży tą drogą ani w tym, ani też w przyszłym roku, podkreśla Fahad al-Turki, główny ekonomista Jadwa Investment Co. Królestwo stara się „złagodzić wpływ cen ropy na krajową gospodarkę jako całość, a przede wszystkim na samych konsumentów” – podkreśla ekspert.

Choć minister ropy Ali Naimi powiedział w tym tygodniu, że rząd zastanawia się nad podniesieniem krajowych cen energii, to podobne komentarze urzędników państwowych wygłaszane w przeszłości nie miały żadnych konsekwencji dla Saudyjczyków.

Wydatki rządowe były kluczowe dla saudyjskich wysiłków mających na celu utrzymanie status quo, w czasie tzw. arabskiej wiosny, która wybuchła w 2011 roku. Wówczas, król Abdullah przeznaczył 130 mld euro na stworzenie nowych miejsc pracy, budowę domów i podniesienie pensji, a gospodarka wzrosła o 10 procent.
W czasie panowania Abdullaha cena ropy osiągnęła poziom 140 dolarów za baryłkę, i jest to jeden z powodów dla którego obiecywane reformy gospodarcze nigdy nie miały miejsca, podkreśla Gregory Gause, profesor stosunków międzynarodowych na Texas A&M University.

„W 1990 roku Abdullah powiedział, że wszystko musi się zmienić, ale nie zrobił zbyt wiele” – mówi Gause. „Gdy nadeszły trudniejsze czasy, to pojawiła się niechęć do nałożenia większych obciążeń na obywateli, a więc twarde decyzje trzeba było odłożyć w czasie”.

Brat i następca Abdullaha, Król Salman, dokonał przetasowań w rządzie Arabii Saudyjskiej, obsadzają swojego syna Mohammeda bin Salmana na czele nowego komitetu nadzorującego politykę gospodarczą i rozwój. Pod rządami Salmana Arabia Saudyjska stała się bardziej niezależna za granicą i zaangażowała się w konflikt w sąsiednim Jemenie.

Pod obecnym przywództwem trudno spodziewać się jednak, aby polityka gospodarcza Arabii Saudyjskiej uległa zmianom, zaznacza David Butter z Chatham House’s Middle East and North Africa Program.

„Musisz dysponować bardzo silnym politycznym środkiem ciężkości” – podkreśla Butter. „To chyba największy problem, bo władze Arabii Saudyjskiej w tej chwili go nie posiadają”.