W całym kraju na trzy godziny zostały zamknięte urzędy miejskie, przedszkola i wszystkie inne placówki należące do samorządów lokalnych. W Atenach przed budynkiem parlamentu zgromadzili się emeryci i osoby niepełnosprawne. Protestowali przeciwko obniżkom emerytur i zmianom w systemie ubezpieczeniowym. Nie po to całe życie pracowaliśmy, aby teraz dostawać takie marne pieniądze, za które w dodatku musimy utrzymać często bezrobotne dzieci i wnuki - mówili oburzeni demonstranci. Twierdzą, że obecny premier jest najgorszym jakiego Grecja miała od dwudziestu lat i nazwali Aleksisa Tsiprasa kłamcą. Niepełnosprawni pytali, w jaki sposób mają żyć skoro rząd zabiera im dotacje.

W całym kraju doszło do manifestacji i symbolicznego zajęcia budynków państwowych przez różne organizacje i związki zawodowe. O kolejne 48 godzin przedłużyli także strajk pracownicy promów.