Takie dane podała Anne Patterson z amerykańskiego Departamentu Stanu. Jej zdaniem, interwencja Rosji skomplikowała i tak trudną sytuację w Syrii. Patterson dodała, że naloty zamiast w radykałów celowały w umiarkowane grupy przeciwników prezydenta Baszara al-Asada. Atakowani są też cywile, oraz takie obiekty jak szpitale, centra dla przesiedlonych, a nawet karetki pogotowia.

Oficjalnie celem rosyjskich nalotów była walka z terrorystami z Państwa Islamskiego i innych ugrupowań. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w ostatnich dwóch tygodniach zginęło w nich ponad 600 osób, w tym cywile.