Tydzień temu zniszczona przez fiskusa firma otrzymała pismo od dyrektora Izby Skarbowej w Zielonej Górze z informacją o uchyleniu decyzji urzędu skarbowego z 2000 r. i umorzeniu sprawy. Cały proces trwał ok. 20 lat - pisze „Puls Biznesu”.

Kontrole zaczęły się już w 1995 r. W 2000 r. Urząd Skarbowy stwierdził, że TFL zawyżało o 152 tys. zł zwrot VAT. Firma odwołała się, potem sprawa kilkukrotnie wracała do sądów, bo orzeczenia były uchylane. Łączna wartość domiarów podatkowych nałożonych na TFL sięgnęła 20 mln zł. Firma upadła, jednak właściciel Marek Isański walczył do końca.

Za błędy fiskusa zapłacą podatnicy. Do tej pory Isański otrzymał już 7 mln zł samych odsetek. Do tego zostaną mu wypłacone nadpłaty z najdłuższymi w historii kraju odsetkami.

Towarzystwo Finansowo-Leasingowe było w latach 90. czołową firmą z branży leasingowej. Specjalizowało się w leasingu autobusów dla PKS. To właśnie ten biznes stał się dla firmy źródłem kłopotów.

Reklama

>>> Czytaj też: PiS szykuje personalne tsunami w spółkach Skarbu Państwa. Grube ryby stracą stołki