Dla porównania, we Francji wystarczy 150 procent, a na Węgrzech, w Czechach i Szwajcarii 200 procent.

Przedstawiciele Alarmu Smogowego opracowali raport „Żelazne płuca Polaków”. Wyliczyli w nim, że gdyby przyjęto takie normy zanieczyszczenia powietrza jak we Francji, władze Krakowa musiałby ogłosić alarm smogowy przez 100 dni w roku.

"Czym różnią się płuca Polaków, od płuc Francuzów, czy Czechów? Wydaje się, że niczym, a według polskich władz jednak się różnią, jeżeli popatrzymy na normy informowania i alarmowania mieszkańców o zanieczyszczeniach powietrza" - mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Aktywiści rozpoczęli zbieranie podpisów pod wnioskiem o zmianę rozporządzenia. Normy zostały podniesione w 2012 roku przez ministra środowiska Marcina Korolca w rządzie PO - PSL.

Reklama

>>> Czytaj też: Wybijamy się na tle Europy. Eurostat podał dane o PKB w krajach UE