Trwa identyfikacja zamachowców z Paryża. Policja poszukuje osób zaangażowanych w przeprowadzenie piątkowych ataków, w których zginęły - według najnowszych informacji - 132 osoby.

Siedmiu terrorystów nie żyje, służby wciąż poszukują ósmego z nich.

Dwaj kolejni terroryści zostali formalnie zidentyfikowani. Obaj byli Francuzami, ale na co dzień mieszkali w Belgii. Pierwszy z nich to 31-letni Ibrahim Salah, zamachowiec-samobójca z kawiarni Comptoir Voltaire w XI dzielnicy Paryża. Poruszał się wypożyczonym i zarejestrowanym w Belgii seatem. Samochód został znaleziony w podparyskim Montreuil.

Drugi z zamachowców-samobójców miał 20 lat. Wysadził się około 300 metrów od stadionu Stade de France.

Reklama

Pierwszy z terrorystów został zidentyfikowany wczoraj. To Ismael Omar Mostefai, który zdetonował ładunek w sali koncertowej Bataclan. W niedzielę prokuratora poinformowała, że zatrzymano siedem osób z jego rodziny.
Tymczasem, belgijskie władze wydały międzynarodowy nakaz aresztowania za 26-letnim bratem Ibrahima Salaha - Abdeslamem. Według policji, miał on pomagać w zorganizowaniu zamachów. Wynajął jeden z samochodów wykorzystanych podczas akcji terrorystów. Abdeslam Salah był kontrolowany przez policję w drodze powrotnej z Paryża do Brukseli, jednak funkcjonariusze nie znaleźli niczego podejrzanego. W sumie w samochodzie wracały 3 osoby, dopiero później śledczy ustalili, że w tym gronie była osoba, która wypożyczyła volkswagena zaparkowanego przed salą Bataclan.


>>> Czytaj też: Premier Czech odpowiada szefowi KE: Nielegalni uchodźcy powinni być zawracani do kraju pochodzenia

Według belgijskiej policji, tą osobą jest trzeci z braci Salah. Został on zatrzymany w sobotę w brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Belgijski prokurator zaprzeczył jakoby mężczyzna miał zostać zwolniony z aresztu.
Z kolei według "Washington Post", który powołuje się na źrodła w europejskich służbach specjalnych, znane są dane innego terrorysty. To Bilal Hadfi, który także mieszkał w Belgii.

Terrorysta z syryjskim paszportem

Greckie władze potwierdziły, że jeden z zamachowców biorących udział w atakach terrorystycznych w Paryżu przedostał się do Europy przez grecką wyspę Leros w grupie migrantów. Chodzi o 25-letniego posiadacza syryjskiego paszportu, który znaleziono przy ciele terrorysty w sali koncertowej Bataclan.

Grecka policja oświadczyła, że ustalenie tego, czy syryjski paszport, którym się posługiwał jest prawdziwy czy fałszywy, należy do kompetencji francuskich służb.

Rząd w Atenach nie potwierdził natomiast informacji o tym, że drugi z podejrzanych o udział w zamachu także został zarejestrowany na Leros, co podała wczoraj grecka telewizja MEGA. Tylko jedna osoba, z tych o których sprawdzenie poprosiła nas francuska policja, przedostała się przez Grecję - podkreślił przedstawiciel rządu.

Wcześniej, serbskie służby potwierdziły, że zamachowiec z sali koncertowej Bataclan w Paryżu przekroczył granicę tego kraju 7 października - cztery dni po zarejestrowaniu go na greckiej wyspie.

>>> Czytaj też: Koniec epoki europejskiego spokoju. Rozpoczęła się wojna światów

Według "New York Times", paszport wystawiony na nazwisko Ahmad al-Mohammad z syryjskiego miasta Idlib został znaleziony przy szczątkach jednego z terrorystów, który wysadził się przy bramie D Stade de France. Eksplozja zabiła - oprócz samobójcy - jeszcze jedną osobę. Nie wiadomo czy paszport był autentyczny, jednak posługujący się tym dokumentem opuścił grecką wyspę Leros 3 października, a 4 dni później przekroczył granicę w serbskim Preszewie.