Jednocześnie, inwestorzy poszukiwali "bezpiecznych przystani" na rynkach finansowych. Okazały się nimi dolar amerykański oraz złoto - jednak to drugie nie na długo.

Notowania złota rozpoczęły bieżący tydzień bardzo mocno, od wspięcia się w okolice 1097 USD za uncję (jeszcze w piątek na koniec sesji oscylowały one tuż poniżej poziomu 1080 USD za uncję). Jednak już o poranku siła strony popytowej na rynku złota zaczęła się wyczerpywać, a notowania tego metalu powróciły do spadków. Na koniec poniedziałkowej sesji notowania złota znalazły się w okolicach piątkowego zamknięcia.

Wsparciem dla niedźwiedzi na rynku złota podczas wczorajszej sesji były informacje o cięciu zaangażowania na rynku tych dwóch metali przez znanych inwestorów. Amerykański SEC podał w poniedziałek, że w III kwartale Soros Fund Management, należący do słynnego inwestora George'a Sorosa, sprzedał posiadane przez siebie akcje spółki Barrick Gold, a także jednostki funduszu ETF Market Vectors Gold Miners. Z kolei fundusz Paulson & Co., założony przez innego znanego inwestora Johna Paulsona, w minionym kwartale zredukował swoje długie pozycje w spółce AngloGold Ashanti.

Dane te pokazują, że słynni inwestorzy nie wierzą we wzrosty notowań złota, a z dużą ostrożnością podchodzą przede wszystkim do inwestycji w spółki wydobywcze. Jednocześnie, złoto w fizycznej formie cieszyło się w III kwartale dużym powodzeniem - mennice sprzedały wtedy duże ilości sztabek i monet, natomiast fundusze ETF oparte o złoto w formie fizycznej notowały przypływ aktywów.

Reklama

Dzisiaj strona podażowa na rynku złota nadal jednak pokazuje swoją siłę. Cena kruszcu porusza się poniżej poziomu 1080 USD za uncję, co jest w dużej mierze rezultatem wzrostu wartości amerykańskiego dolara. Jeśli waluta ta pozostanie silna, to notowania złota będą nadal kierować się w dół.

>>> Czytaj też: Surowce wciąż tanieją. Ceny miedzi w Londynie najniżej od maja 2009 r.