Zmiany będą wszędzie, gdzie to możliwe – mówi nam jeden z posłów PiS. Zapewne rozłożą się na kilka miesięcy, ale w niektórych miejscach już ruszyły. Tak jest w bardzo ważnych z punktu widzenia PiS agencjach rolnych podległych Krzysztofowi Jurgielowi, szefowi resortu rolnictwa. Agencjami kierowali do tej pory urzędnicy wskazani przez PSL, największego konkurenta PiS na wsi. W piątek odwołany został szef Agencji Nieruchomości Rolnych Leszek Świętochowski z PSL-u, jego obowiązki przejął zastępca Waldemar Humięcki. Jednocześnie zapadła decyzja o wstrzymaniu wszystkich przetargów na sprzedaż czy dzierżawę gruntów rolnych.

Wkrótce zmiany czekają zapewne Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Szef tej największej agencji, zatrudniającej 11 tys. osób, jest bardzo aktywnym politykiem PSL, który kandydował do Sejmu i organizował kampanię w ramach działalności Agencji, w której odbywały się spotkania pod pretekstem informowania o nowej perspektywie finansowej. Trudno się spodziewać, by funkcjonariusz partii, która przegrała wybory, mógł być prezesem w dalszym ciągu. Mnie się to w głowie nie mieści – mówi wiceszef sejmowej komisji rolnictwa Jan Ardanowski.

>>> Czytaj też: ZNP przeciw pomysłom PiS: gimnazja należy doskonalić, a nie likwidować

Bardzo prawdopodobne, że na dymisjach w kierownictwie się nie skończy. Nowy szef przygotuje audyt jak w innych instytucjach przejmowanych przez osoby wskazane przez PiS i potem mogą być podejmowane kolejne decyzje także w oddziałach terenowych agencji. – Nie jestem zwolennikiem totalnej wymiany kadr polegającej na zwalnianiu każdej osoby z legitymacją partyjną, ale od nowego kierownictwa oceny sprawdzenia, czy ci, którzy do tej agencji są delegowani, są ludźmi mającymi odpowiednie kwalifikacje – podkreśla Ardanowski.

Reklama

Jaka wynika z naszych informacji, bardzo prawdopodobne są zmiany szefów istotnych instytucji regulacyjnych, jak Urząd Komunikacji Elektronicznej podlegający minister cyfryzacji Annie Streżyńskiej. Kieruje nim Magdalena Gaj, wiceminister infrastruktury, a potem administracji i cyfryzacji w rządzie Donalda Tuska, wcześniej urzędniczka w UKE. Politycy, z którymi rozmawialiśmy, nie wykluczają także zmiany na stanowisku szefa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dziś kieruje nim Adam Jasser, były sekretarz Rady Gospodarczej przy premierze i wiceszef Komitetu Stałego rządu Donalda Tuska. Politycy zwycięskiej partii myślą też docelowo o zmianach w Urzędzie Regulacji Energetyki, ale tu musieliby zmieniać ustawę, gdyż według obecnego prawa prezes tej instytucji jest powoływany na pięcioletnią kadencję, a obecny Maciej Bando rozpoczął swoją w zeszłym roku.

PiS ma też do obsadzenia wakaty w innych ważnych urzędach. ZUS nie ma prezesa od lutego tego roku, konkurs na jego następcę się nie udał. Nadzorujący zakład minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz nie organizował już następnego. Decyzja, co zrobić, ma zapaść w przyszłym tygodniu. – Nie chcemy doprowadzić do powtórki sytuacji, że mamy półroczny konkurs, który kończy się niczym. Myślę, że zaproponujemy inne rozwiązanie niż konkurs, skuteczne i racjonalne – mówi nam Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki socjalnej.

Kluczowe będzie też powołanie nowego prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Od grudnia 2013 r. UZP nie ma prezesa, do września tego roku jego obowiązki pełniła wiceprezes Izabela Jakubowska. Obecnie p.o. prezesem jest wiceprezes Dariusz Piasta. Urząd powinien przygotować nową wersję ustawy o zamówieniach publicznych, uwzględniającą dyrektywy unijne regulujące funkcjonowanie systemu zamówień publicznych. Ich główny cel to uproszczenie i przyspieszenie całej procedury zamówień publicznych – np. poprzez obowiązkowe przejście na komunikację elektroniczną między wykonawcą i zamawiającym czy też przejście na elektroniczne składanie ofert. Polska ma na to czas do 18 kwietnia 2016 r.

Kolejne poważne zmiany personalne nastąpią w przyszłym roku. Najważniejsze będą dotyczyły głównych instytucji finansowych państwa. Na początku roku Sejm, Senat i prezydent desygnują swoich ludzi do Rady Polityki Pieniężnej – wybiorą ośmiu z dziewięciu jej członków (kadencja Jerzego Osiatyńskiego powołanego przez Bronisława Komorowskiego upłynie pod koniec 2018 r.). W połowie roku skończy się kadencja prezesa NBP Marka Belki. Nowego wybierze Sejm na wniosek prezydenta.

W październiku przyszłego roku kończy się kadencja przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka. Nowego powoła premier na pięcioletnią kadencję. Wcześniej ministrowie finansów oraz rodziny mogą wymienić swoich przedstawicieli w KNF. Nie zmieni to jednak układu sił w siedmioosobowej komisji – ministrowie wraz z prezydentem mają w sumie trzech przedstawicieli. Pozostali to reprezentant NBP oraz przewodniczący z dwoma zastępcami (może ich odwołać premier, ale tylko na wniosek przewodniczącego KNF).

>>> Czytaj też: Koniec milionowych odpraw w spółkach Skarbu Państwa. PiS nałoży 65-proc. podatek PIT