Prezydent Francji nie ukrywał swoich intencji: jest zdecydowany - jak to ujął - „zadać cios dżihadowi prosto w serce”. Dlatego chciałby mieć u swego boku największego sojusznika i partnera, jakim są Niemcy. Angela Merkel oświadczyła, że aby odciążyć stronę francuską, zaangażowaną na wielu frontach w walkę z islamskim fundamentalizmem, niemieccy żołnierze udadzą się do Mali.

Wspomniała także o innych miejscach, gdzie toczą się walki z islamistami, ale nie sprecyzowała, o jakie chodzi. Inne ważne tematy - to kwestie związane z falą uchodźców i zbliżającą się konferencją klimatyczną. Niemiecka kanclerz wyraziła nadzieję, że zakończy się ona sukcesem. Wcześniej Angela Merkel i Francois Hollande złożyli kwiaty na Placu Republiki, który od styczniowych zamachów stał się dla paryżan miejscem oddawania hołdu ofiarom zamachów terrorystycznych.

>>> Czytaj też: Hybrydowa wojna o Krym. Ukraina opanowała rosyjskie metody