W greckim parlamencie odbędzie się wieczorem głosowanie w sprawie przyszłorocznego budżetu. Rządząca koalicja Syriza - Niezależni Grecy dysponuje minimalną większością. W 300-osobowej izbie ma 153 głosy.

Podczas wczorajszej burzliwej dyskusji parlamentarnej padło wiele ostrych słów pod adresem rządu Aleksisa Tsiprasa. Opozycja, która zapowiedziała, że nie poprze przyszłorocznego budżetu, oskarżyła Syrizę o oszukanie Greków populistycznymi hasłami i obietnicami bez pokrycia. Stwierdziła też, że rezultatem nieudanych negocjacji i nieodpowiedzialnej polityki rządzących są barbarzyńskie reformy - kolejne cięcia pensji i emerytur oraz nowe podatki.

Do krytyki rządu przyłączył się niedawny deputowany Syrizy, Stafis Panagulis, który odszedł z tej partii kilkanaście dni temu, bo jak stwierdził - pogrzebała ona nadzieje greckiego narodu, który jej zawierzył, a nowe reformy jedynie pogłębią kryzys.

Rządząca koalicja utrzymuje natomiast, że latem 2017 roku w Grecji nastąpi wzrost gospodarczy. Podkreśla, że budżet, który proponuje, powstał w niezwykle trudnych warunkach zapaści ekonomicznej i kryzysu migracyjnego.

Podczas debaty w greckim parlamencie późnym wieczorem w centrum Aten nieznani sprawcy obrzucili oddziały policji koktajlami Mołotowa.

Reklama