Jak pisze „Gazeta Finansowa”, objęcie funkcji prezesa NBP było jednym z warunków, jakie Mateusz Morawiecki postawił PiS-owi w zamian za wejście do rządu. Szef resortu rozwoju miałby przejąć prezesurę po Marku Belce, którego kadencja kończy się w połowie 2016 roku.
Morawiecki od 1998 roku był związany z Bankiem Zachodnim WBK. Od 2007 roku pełnił tu funkcję prezesa. Jego miesięczne zarobki na tym stanowisku wynosiły 3,6 mln zł rocznie, czyli 300 tys. zł miesięcznie. Po objęciu teki ministra, jego pensja wynosi już „tylko” 12,5 tys. zł.
Morawiecki jest także absolwentem Advanced Executive Program w Kellog School of Management Uniwersytetu Northwestern, Evanston w Stanach Zjednoczonych. W 1998 był zastępcą dyrektora Departamentu Negocjacji Akcesyjnych w Komitecie Integracji Europejskiej. Od 2008 pełni funkcję konsula honorowego Republiki Irlandii w Polsce. Więcej o karierze Mateusza Morawieckiego przeczytasz tutaj.
Szef resortu rozwoju jest synem Kornela Morawieckiego, posła na Sejm VIII kadencji z listy Pawła Kukiza.