Ćwierć wieku po uwolnieniu się od wpływów Związku Radzieckiego, państwa bałtyckie w końcu oswobodziły się także od energetycznej zależności od Rosji.

W środę ruszył tzw. most energetyczny między Polską i Litwą. Kablem wreszcie popłyną prąd na skalę komercyjną. Drugie połączenie, między Litwą i Szwecją, zostanie uruchomione z lekkim opóźnieniem z powodu pożaru, który w poniedziałek wybuchł na jednaj ze szwedzkich stacji transformatorowych. Uruchomienie obydwu połączeń pozwoli bałtyckim państwom wyeliminować import rosyjskiego prądu. Cała inwestycja kosztowała 1,1 mld euro.

>>> Zobacz też: Rusza handel energią przez most energetyczny Polska - Litwa

Strach przed Rosją wyeliminowany

Most energetyczny to kolejny krok zmierzający do uzyskania energetycznej niezależności od Rosji. W zeszłym roku otwarto pierwszy terminal LNG w Kłajpedzie. Prawie gotowy jest też terminal w Świnoujściu – w piątek ma tu dotrzeć pierwsza dostawa gazu z Kataru, potem rozpocznie się rozruch instalacji. Pełną gotowość eksploatacyjną terminal ma osiągnąć pod koniec maja 2016 roku. Analizowana jest też możliwość rozbudowy mocy terminalu o połowę - do 7,5 mld m3 rocznie, co stanowi połowę rocznego zapotrzebowania na gaz w Polsce. Świnoujski terminal będzie jedyną tej wielkości instalacją w Europie Środkowo-Wschodniej.

Reklama

>>> Czytaj więcej: Coraz bliżej niezależności od Rosji. W piątek pierwsza dostawa gazu do terminala LNG

„Strach przed dominacją Rosji w sektorze energii zostanie wyeliminowany, tak samo jak wraz ze startem terminala LNG wyeliminowaliśmy czynnik rosyjski na rynku gazu” – mówił na początku grudnia litewski minister ds. energii Rokas Masiulis. Import energii z Rosji odpowiadał niemal połowie zapotrzebowania na prąd w tym kraju w ubiegłym kwartale. „Możemy teraz kupować prąd od Polski, Szwecji, Rosji, Łotwy lub Estonii. Wybór zależy od ceny” – dodaje.

Inwestycje na Litwie są kluczowe dla niezależności energetycznej całego regionu, ponieważ kraj ten jest głównym łącznikiem z Białorusią i dalej z Rosją. Łączny deficyt energii elektrycznej na Litwie, Łotwie i Estonii przekraczał w zeszłym roku 25 proc. całkowitego zapotrzebowania na prąd w regionie.

Rosja zmuszona do wydania miliardów dolarów

Integracja energetyczna państw bałtyckich oznacza, że Rosja będzie musiała zainwestować miliardy dolarów w modernizację sieci energetycznej w Kaliningradzie – przyznał we wrześniu Władimir Putin, prezydent Rosji. Rzecznik rosyjskiego resortu energii odmówił jednak komentarza na temat tego, jakie dokładnie wydatki będą konieczne, jeśli sieci energetyczne UE i krajów bałtyckich zostaną całkowicie połączone.

W odpowiedzi na inwestycje w sieci energetyczne w krajach bałtyckich, Rosja planuje budowę czterech elektrowni w Kaliningradzie. Chce w ten sposób „poprawić bilans dostaw energii w regionie”. Wiosną tego roku rosyjskie okręty wojenne wielokrotnie próbowały utrudnić prace przy instalacji podwodnego kabla energetycznego na Morzu Bałtyckim.

Litwa została zmuszona do importowania niemal 75 proc. energii elektrycznej zużywanej w kraju po zamknięciu elektrowni atomowej Ignalina w 2009 roku. Kraj ten był w zeszłym roku dla Rosji największym po Chinach energetycznym rynkiem eksportowym na świecie – wynika z danych Inter Rao PJSC, operatora sieci przesyłowej z Moskwy.

Od 1 stycznia zamknięte zostaną dwa 300 MW bloki elektrowni gazowej Lietuvos Elektrine – poinformował w środę Lietuvos Energija UAB, właściciel elektrowni. Decyzja ta została podjęta po uwzględnieniu wpływu uruchomienia mostu energetycznego na lokalny rynek.

>>> Czytaj też: Wielki zakup saudyjskiej ropy przez Orlen. Rosja nie jest już potrzebna?

Litwa, Łotwa i Estonia planują budowę jeszcze co najmniej jednego kabla łączącego region z resztą Unii Europejskiej. Dzięki temu staną się częścią europejskiej sieci, a nie tylko jej podłączonym zewnętrznym elementem. „Pełna synchronizacja z unijnymi sieciami będzie oznaczać, że nasze kraje przestaną być już tylko wyspami na skraju Europy” – mówi Greta Monika Tuckute, dyrektor Centre for Geopolitical Studies na Litwie.