Pocztowy operator wyznaczony to najczęściej narodowa poczta, która musi świadczyć usługę powszechną. W uproszczeniu musi dostarczać listy i paczki, co najmniej 5 dni w tygodniu, w sposób jednolity i po przystępnych cenach, jednolitych dla wszystkich – mieszkańca dużego miasta i małej wioski przy granicy, utrzymywać placówki nawet tam, gdzie to się w ogóle nie opłaca.

W Polsce konkurs na operatora wyznaczonego do świadczenia usług powszechnych w latach 2016-2025 r. wygrała Poczta Polska. Poczta była nim od momentu liberalizacji rynku pocztowego w 2013 r. na mocy ustawy. Dopiero później musiała stanąć do konkursu. Przy czym, jak wskazuje Michał Mazur, ekspert rynku pocztowego PwC, rozwiązanie zastosowane w Polsce jest niespotykane w UE. Tam narodowe poczty dostały znacznie dłuższe kadencje – od 10 do 15 lat, dopiero wówczas organizowane będą konkursy.

Zjadanie własnego ogona

Problemem jest fakt, że szybko maleje wolumen przesyłek. Jak wyliczył PwC, w Polsce ten trend rozpoczął się w 2012 r. i od tego czasu do końca 2014 r. wolumen zmalał o ok. 15 proc. W Holandii, Danii czy Włoszech spadki sięgały nawet 30 proc. Przestawiamy się na maile i smsy, e-faktury – nie potrzebujemy tradycyjnych listów mając elektroniczne zamienniki. – Wolumen przesyłek szybciej w krajach o rozwiniętych usługach e-administracji – wskazuje Michał Mazur.

Reklama

Skoro liczba listów maleje, cena jednostkowa świadczenia usługi powszechnej będzie rosła. A to może odbić się na wszystkich. Jeszcze w tym roku Poczta złożyła w UKE wniosek o podwyżkę cen dla obywateli. Zresztą nie tylko ona – na podobne kroki zdecydowali się narodowi operatorzy we Francji, Belgii czy Wielkiej Brytanii.

>>> Czytaj więcej: Ponad połowa przesyłek z Allegro dostarczana przez Pocztę Polską

Inna sprawa, że model finansowania strat powstałych na świadczeniu usługi powszechnej stosowany w Polsce różni się od tego zza granicy. – W Polsce jest taki, że proporcjonalnie do przychodów finansują to wszyscy operatorzy pocztowi, co według moich szacunków oznacza, że ok. 95 proc., tej kwoty będzie musiała pokryć sama Poczta Polska, co jest trochę zjadaniem własnego ogona. W większości krajów Europy, to finansowanie pochodzi z budżetu państwa, ponieważ jest to świadczenie usług dla ogółu ludności. Przykładowo Francji jest to ok 0,5 mld euro rocznie - dodał.

Ratunek dla poczty to e-handel i e-administracja

Zdaniem PwC, jednym z głównych sposobów łatania strat na świadczeniu usługi powszechnej będzie e-handel. Paradoksalnie – napędzany nie przez miasta, a wsie. To tam kanały sprzedaży są ograniczone lub praktycznie ich nie ma. Na poważniejsze zakupy mieszkańcy muszą jechać do większych ośrodków miejskich. Zakupy internetowe to dla nich znacznie wygodniejsza alternatywa. A dla placówki pocztowej – sposób na zwiększenie rentowności. Już teraz wartość polskiego e-handlu szacowana jest na 6,5-7 mld euro, a rocznie rośnie w granicach 20-25 proc.

Oprócz tego PwC wskazuje, że ratunkiem dla poczty może być e-administracja. W Wielkiej Brytanii lub Australii dla przykładu na poczcie można złożyć wniosek o prawo jazdy czy dowód osobisty i tam też go odebrać, otrzymać zaświadczenie, np. o niekaralności, potwierdzić zgodność dokumentu z oryginałem, wydawanie licencji. Takie mały urząd w jednym. W Estonii w placówkach pocztowych stworzono fizyczne przedstawicielswo e-administracji. Punkty z odpowiednio przesolonymi pracownikami, którzy uczą ludzi, jak korzystać z takich usług. - W Europie operatorzy wyznaczeni pełnią coraz bardziej istotną rolę w walce z e-wykluczeniem – w ich placówkach istnieje możliwość dostępu do usług e-government, można otrzymać wsparcie w obsłudze aplikacji czy złożeniu elektronicznych wniosków. Dla Państwa to tańszy model niż budowa od podstaw nowych struktur w tym celu – mówi Michał Mazur.

Pocztowy biznes nie opiera się tylko na listach. Poczta intensywnie rozwija usługi kurierskie. Spośród 283 mln przesyłek kurierskich dostarczonych w 2014 r., Poczta Polska odpowiadała za 51 mln z nich. Do tego sprzedaje usługi bankowe i ubezpieczeniowe. W placówkach zaś sprzedaje książki, artykuły biurowe, bilety komunikacji miejskiej. Firma pochwaliła się, że w zeszłym roku sprzedaż tych artykułów wzrosła o 11 proc., choć nie podała, do jakiej kwoty. Cała Grupa Poczta Polska wypracowała w zeszłym roku ponad 6,3 mld zł przychodów. Zysk netto przekroczył 77 mln zł.