Sytuacja na światowych giełdach mogła w 2015 r. przyprawić inwestorów o niezły ból głowy. O ile na rynkach rozwiniętych sytuacja była w miarę stabilna, o tyle na giełdach w krajach rozwijających się trudno wskazać jeden trend. Z jednej strony pojawiały się tu świetne okazje do pokaźnych zysków, jak na przykład na Węgrzech, gdzie indeks BUX zwyżkował o 44 proc. (zmiana wartości w walucie lokalnej; na wykresiezmiana wartości indeksów wyrażonej w dolarze), odreagowując mocną przecenę z 2014 r. i złagodzenie polityki rządu w kwestiach gospodarczych. Podobnie było w Rydze, gdzie OMX Riga także wzrósł o 44 proc. W przypadku Łotwy była to jednak zasługa tylko jednej spółki, Ventspils Nafta Tranzits. Jej kurs gwałtownie wzrósł po tym, jak Vitol Group, największa na świecie niezależna firma handlująca energią, poinformowała, że zwiększy udziały w łotewskim operatorze rurociągów. Ponieważ Ventspils ma duży udział w OMX Riga, wzrost kursu spółki pociągnął za sobą cały indeks.

Świetnie zachowują się w tym roku także akcje w Argentynie, gdzie indeks Merval m.in. dzięki zmianie na stanowisku prezydenta wzrósł o ok. 38 proc. Ale zagraniczni inwestorzy na tym specjalnie nie korzystają – ze względu na deprecjację peso wobec innych walut.

ikona lupy />

Z drugiej strony inwestorzy musieli radzić sobie z pękającą bańką giełdową w Chinach, gdzie w połowie roku doszło do gwałtownej wyprzedaży akcji. Efekt był taki, że od tegorocznego szczytu na poziomie 5178,19 pkt indeks spadł do końca sierpnia o ponad 40 proc. Późniejsze odbicie powinno pozwolić mu zakończyć rok na ok. 10-proc. plusie. Tak gwałtowne spadki w Chinach były efektem rosnących obaw o stan spowalniającej gospodarki tego kraju. Rykoszetem na rynkach wschodzących odbiły się spadające ceny surowców. Ucierpiała na tym m.in. giełda brazylijska, gdzie indeks Bovespa spadł od początku roku o około 12 proc. W kilku krajach w notowania mocno uderzyło przede wszystkim zamieszanie związane z decyzjami politycznymi, wyborami i zmianą rządów. Do tej grupy zalicza się Turcja, gdzie indeks XU100 stracił ponad 13 proc., oraz Polska, gdzie WIG20, indeks największych i najbardziej płynnych spółek, spadał w końcu roku o ok. 18 proc. WIG20 był zresztą jednym z najsłabszych w tym roku na świecie. Spośród ważniejszych giełd gorzej zachowywały się tylko indeksy w Grecji, która zmaga się z ogromnym zadłużeniem i gdzie indeks Athex stracił ponad 25 proc., oraz na Ukrainie, gdzie z powodu konfliktu z Rosją oraz stanu gospodarki giełda zniżkowała o 35 proc.

Reklama

Zdecydowanie bardziej stabilna była sytuacja na rynkach rozwiniętych, szczególnie w Europie, gdzie np. niemiecki DAX i francuski CAC40 zyskiwały w końcu roku ok. 10 proc. Ponad 14 proc. rósł belgijski BEL 20, a 11 proc. zyskiwały portugalski PSI 20 i fiński OMX Helsinki. Zarządzający i analitycy wskazują, że rynkom w Europie Zachodniej sprzyja łagodna polityka pieniężna Europejskiego Banku Centralnego, który wiosną ruszył z programem skupu aktywów o wartości 60 mld euro miesięcznie.

Dobrze radził sobie też rynek w Japonii, gdzie Nikkei 225 wzrósł o ponad 8 proc. i władze też mocno wspierają ożywienie w gospodarce. To m.in. dzięki temu japoński rynek oparł się większym stratom po załamaniu notowań w Chinach.

Gorzej na tle innych rynków rozwiniętych wypadają akcje amerykańskie. Letnia korekta zjadła tam zyski wypracowane od stycznia m.in. przez indeksy S&P 500 oraz Dow Jones Industrial. Z ok. 7-proc. zyskiem 2015 r. kończy Nasdaq. Wyprzedaż akcji w USA w sierpniu i we wrześniu analitycy i zarządzający wiążą z m.in. wysokimi wycenami akcji po trwającej sześć lat hossie oraz oczekiwaniami na zacieśnienie polityki pieniężnej, które faktycznie miało miejsce w grudniu.

ikona lupy />
Małgorzata Kwiatkowska