Poranny, wtorkowy handel na rynku walutowym przynosi utrzymanie presji podażowej na złotym po wczorajszych wyraźnych spadkach.

Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,3005 PLN za euro, 3,9694 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9600 PLN w relacji do franka szwajcarskiego oraz 5,8400 PLN względem funta szterlinga.

Rentowności krajowego długu wynoszą 2,982% w przypadku papierów 10-letnich.

Początek nowego roku przyniósł blisko 1,00% spadek na wycenie złotego na bazie skokowego wzrostu poziomu awersji do ryzyka na rynkach. Słabe dane fundamentalne z Chin skłoniły większość graczy do wyprzedaży akcji w Azji, co zaważyło na nastrojach również w Europie. Złotemu nie pomogły krajowe dane, gdzie choć PMI (52,1 pkt.) wypadł w dużej mierze w zakresie rynkowych oczekiwań to wstępny odczyt inflacji CPI, ponownie zaskoczył w dół. Szybki szacunek za grudzień wyniósł -0,5% r/r wobec oczekiwanych -0,6% r/r. Otrzymaliśmy wiec prawdopodobne lekkie podbicie wskaźnika, jednak w dalszym ciągu w ramach utrzymującej się deflacji. Jest to również wyraźny sygnał, iż założenie budżetowe na poziomie 1,7% średniorocznej wartości wskaźnika będzie musiało być prawdopodobnie zrewidowane. Złoty był jedną ze słabszych walut koszyka CEE również z uwagi na ponowny wzrost ryzyka w zakresie krajowej polityki, gdzie do KE wpłynął wniosek o objęcie Polski procedurą nadzoru z uwagi na ostatnie zmiany w ustawie medialnej. Wyprzedaż na globalnych rynkach została wyhamowana jednak szeroki obraz wokół PLN na początku roku wskazuje raczej na utrzymanie presji podażowej w trakcie kolejnych sesji.

W trakcie dzisiejszego handlu brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. Również szeroki kalendarz makro nie przynosi ważniejszych danych, gdzie inwestorzy zwrócą najprawdopodobniej uwagę głównie na odczyt inflacji HICP ze Strefy Euro.

Reklama

Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze spadki na wycenie PLN doprowadziły do oddalenia się kursów od zakresów istotnych wsparć. Dzisiejsza sesja w Azji przebiega już w spokojniejszej atmosferze, gdzie indeksy w Chinach oscylują na +-1%, a waluty jak JPY cofnęły się z okolic kilkunastu tygodniowych maksimów.

>>>> Czytaj też: Rubel jest rekordowo słaby. Co to oznacza dla Polski i Europy?

Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ