Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to jeden z głównych celów rządu. Ma zwiększyć wpływy do budżetu i zapobiegać wyprowadzaniu zysków wielkich sieci handlowych za granicę. Właśnie ruszyły konsultacje w sprawie nowej daniny.

To jeden z priorytetów rządu Beaty Szydło. Dziś jej gabinet rozpoczął konsultacje z handlowcami na temat podatku od hipermarketów.

Premier otwierając konsultacje mówiła, że nowa danina ma poprawić wpływy do budżetu, ale przede wszystkim dać rodzimym kupcom równe szanse wobec sklepów wielkopowierzchniowych. Dzięki temu mają dostać możliwość konkurowania z hipermarketami. - Chodzi o równość szans - mówiła premier.

>>> Czytaj też: Kiedy zacznie obowiązywać podatek od supermarketów? Minister zabrał głos

Premier Szydło zapowiedziała szerokie konsultacje projektu. Jak podkreśliła, prace nad nim nie zakończą się dopóki nie zostaną przedyskutowane wszystkie ważne i sporne kwestie. Szefowa rządu zapowiedziała szerokie konsultacje również w sprawie innych ustaw - takich jak na przykład program Rodzina 500 plus.

Reklama

W dzisiejszych konsultacjach oprócz premier i handlowców uczestniczą między innymi ministrowie rozwoju i finansów oraz posłowie zrzeszeni w parlamentarnym zespole na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu gospodarczego.

Rząd liczy, że dzięki podatkowi od hipermarketów budżet zasili kwota 2 miliardów złotych.

Polscy przedsiębiorcy nie czują wsparcia państwa - uważa premier Beata Szydło. Podkreśliła, że osobom prowadzącym firmy już nie raz obiecywano zmiany, jednak te nie nastąpiły. Według premier powodem fiaska było to, że próbowano skonstruować prawo z perspektywy urzędników, bez konsultacji z praktykami. Beata Szydło powiedziała, że celem nowego podatku będzie pozyskanie pieniędzy na realizację projektów prospołecznych, ale też wsparcie małych, polskich firm w konkurencji z handlowymi gigantami.

Przedsiębiorcy przeciwni podatkowi

Doradca konfederacji pracodawców Lewiatan, Jeremi Mordasewicz uważa, że nowa danina przełoży się na ceny w sklepach. Jeżeli wyższy podatek zmniejsza zyski inwestora, to zdaniem eksperta przerzuca część kosztów na poddostawców i podnosi ceny dla klientów. Przedstawiciel Lewiatana zastrzega, że to nie musi być nagły zabieg.

Na podatek skarży się także szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Jakub Faryś. Obawia się, że jeżeli danina będzie pobierana od powierzchni sprzedaży, obejmie też salony samochodowe. Ekspert wyjaśnia, że samochody są już objęte dodatkowym podatkiem akcyzowym. Jego zdaniem biorąc pod uwagę skomplikowanie sprzedaży samochodów, branża motoryzacyjna powinna być wyłączona z płacenia nowej daniny.

>>> Polecamy: Pracownik to frajer? W Polsce to biedniejsi płacą na bogatszych