Nowy rząd anulował nominacje poprzedników do Trybunału Konstytucyjnego, wyznaczył własnych kandydatów, a następnie przyjął ustawę ograniczającą jego uprawnienia. Zarzucając mediom stronniczość, zwolnił zarząd publicznych nadawców, osłabiając tym samym ich regulacyjną rolę. Wybrał także na szefa państwowych mediów byłego zarządzającego kampanią wyborczą partii. Kolejny prominentny działacz Pis-u został wyznaczony na przewodniczącego służb specjalnych. Te oraz inne podobne ruchy były mocno krytykowane w Europie, przywołując porównania do autorytarnego rządu Węgier. Działania Pis-u wywołały też protesty i spadek poparcia dla partii opinii publicznej.

Jednak najbardziej alarmujące zmiany mogą być dopiero przed nami, bowiem partia przymierza się do zreorganizowania polityki gospodarczej kraju.

Wkrótce nastąpi koniec kadencji 8 z 10 członków Rady Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego. Parlament dokona 6 zmian, a nowy wspierający PiS prezydent Andrzej Duda kolejnych dwóch. PiS nie ukrywa, że chce bardziej przyjaznego dla rządu banku centralnego, który byłby bardziej skłonny do obniżenia stóp procentowych, czemu sprzeciwia się obecny prezes banku Marek Belka (jego kadencja kończy się w czerwcu).

To może być problem, szczególnie w przypadku, w którym rząd Pis-u zacząłby spełniać wyborcze obietnice i podniósł publiczne wydatki. Partia zaproponowała między innymi subsydia dla biednych rodzin w wysokości 500 zł miesięcznie, obniżenie wieku emerytalnego, podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz płacy minimalnej. Sam program pomocy najbiedniejszym rodzinom będzie kosztował w 2016 roku 19 mld zł.

Reklama

Problem polega na tym, że PiS chce finansować populistyczne obietnice z pożyczek i będzie tym samym liczył na bank centralny, który utoruje do nich drogę poprzez obniżenie stóp procentowych. To byłaby podwójna szkoda, bowiem polska gospodarka potrzebuje stabilnego i kompetentnego zarządzania.

Polska gospodarka posiada po latach wzrostu pewne atuty, włączając w to silne relacje handlowe oraz głębokie zasoby międzynarodowych inwestycji. Jednak życiowe standardy społeczeństwa pozostają znacznie poniżej europejskiej średniej, część kraju nie odniosła korzyści ze wzrostu gospodarczego, a rynek pracy nadal jest zbyt mało elastyczny. Polska ma jedno z najszybciej starzejących się w Europie społeczeństw, co znacznie obciążą system pomocy. Podczas gdy wzrost PKB wyniósł w 2015 roku 3,5 proc. słaba waluta sprawia, że wydaje się silniejszy, niż jest w rzeczywistości. Deficyt budżetowy stale maleje, jednak pozostaje powyżej unijnego limitu 3 proc.

Problemy Polski mają strukturalny, a nie pieniężny charakter, więc rząd nie powinien zadłużać się w celu ich rozwiązania. Agresywne działania Pis-u w kierunku zdominowania TK i mediów wzbudzają niepokój inwestorów. Podczas mających się odbyć w tym tygodniu parlamentarnych przesłuchań ws. powołania nowych członków RPP rząd będzie miał okazję pokazać, czy uznaje mandat do niezależności tej instytucji, czy nadal będzie realizował misję zagarniania kraju. Będzie to ważny sygnał dla inwestorów.

>>> Czytaj też: Nowa koncepcja podatku od hipermarketów. Będzie zależeć od obrotu, nie powierzchni sklepu