Jannis Sturnaras uważa, że jeśli rozwiązałoby się tę kwestię, wówczas banki otrzymałyby środki finansowe potrzebne im na kolejne lata, a tym samym mogłyby udzielać nowych kredytów, co doprowadziłoby do ożywienia krajowej gospodarki.

Tymczasem złożone przepisy prawne w Grecji skutecznie chronią wielu kredytobiorców, z których część nie tylko nie ma problemu z wywiązywaniem się ze swoich zobowiązań, ale jednocześnie ma wysokie oszczędności w bankach. Dotyczy to zarówno firm, jak i osób prywatnych, które liczą na to, że przez kryzys w Grecji ich długi zostaną chociaż w części umorzone.

Nieciekawa jest także sytuacja jeśli chodzi o pozostałe zaciągnięte w Grecji kredyty, których suma to około 200 miliardów euro. Spłata ponad połowy z nich już została rozłożona na dłuższy okres albo jest w trakcie tej procedury.

Suma wszystkich niespłacanych kredytów w całej Europie to 900 miliardów euro.

Reklama

>>> Czytaj też: Problem frankowy to tylko początek? Oto nowe zagrożenie dla rynku hipotecznego